Publicystyka



Prawo Gogola: Artykuł XXXIII. O przywracaniu stanu poprzedniego

Mikołaj Gogol| Nos| Petersburg

włącz czytnik

Dość spekulacji! Ważne, że od tego czasu major Kowaliew, radosny i uśmiechnięty, pędził beztrosko żywot między teatrem, Newskim Prospektem a uganianiem się za posadą wicegubernatora, którą uważał za najbardziej dla siebie odpowiednią z racji rozlicznych zdolności. I tak to trwa pewnie do dzisiaj...  

Dziwy nad dziwami! Ileż możliwych rozwiązań, dopowiedzeń i niedopowiedzeń! Już choćby sam wybór dnia, Święta Zwiastowania obchodzonego 25 marca, kiedy rosyjskie cerkwie dosłownie pękały od wiernych, a tymczasem rozmowa naszego bohatera przebiegła w „pustej otchłani katedry” (Paul Evdokimov poświęcił temu cały rozdział w swoim studium o Gogolu)... Sam Mikołaj Wasyliewicz też nie ułatwia nam zadania, nawet dziwi się pospołu z nami, niemal łapie się za głowę, kreśląc końcowe słowa: „Przyznam się, że to już całkiem niepojęte, po prostu… nie! nie! nic a nic nie rozumiem”.

A my? Załóżmy, że znamy rozwiązanie – jest krótkie i proste. Po łacinie nos to znaczy my. Przecież zdarza nam się nieraz pogubić we własnych sprawach. Ważne, by umieć się potem odnaleźć.

*Marian Sworzeń - ur. 1954, prawnik, pisarz, członek PEN Clubu, ostatnio wydał „Opis krainy Gog”

Poprzednia 123 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.