Publicystyka



Przełom w ekonomii szczęścia

ekonomia szczęścia| konsumpcja| Richard Easterlin| wskaźnik PKB| wzrost gospodarczy| zadowolenie obywateli| zamożność społeczeństwa

włącz czytnik

Najszczęśliwsze kraje są również najbogatsze – na czele stawki są m.in. Dania (najwyższa wartość – prawie 8), Kanada, USA, Nowa Zelandia, Izrael, Luksemburg i Katar. Nieco zastanawiający jest trzeci najlepszy wynik Wenezueli. Polska jest mniej więcej w środku skali (ok. 5,5) – Polacy okazali się mniej szczęśliwi od większości mieszkańców Europy Zachodniej, w tym m. in. Niemców (ok. 7) czy Francuzów (ok. 6,5). W całej próbie zmienność dochodu per capita wyjaśnia ponad połowę zmienności poziomu subiektywnej szczęśliwości pomiędzy krajami. Co ważne zależność między logarytmem dochodu a poczuciem szczęścia jest stabilna niezależnie od poziomu PKB. Oznacza to, że wzrost dochodu z $1000 do $2000 powoduje ten sam przyrost szczęścia co wzrost z $10 000  do $20 000. Każda złotówka dla bogatego jest warta mniej, ale procentowe zmiany biedni i bogaci odczuwają tak samo.

Opisany przed chwilą wynik nie jest aż tak nowatorski i nie dowodzi jeszcze jednoznacznie, że to absolutny poziom bogactwa jest źródłem poczucia szczęścia, a nie są nim różnice między krajami. Obywatele Luksemburga mogą przecież być średnio szczęśliwsi dzięki temu, że prawie wszyscy inni są od nich mniej zamożni. To, na czym polega przełomowość badania przeprowadzonego przez parę ekonomistów Betsey Stevenson i Justina Wolfersa, jest powtórzenie  rezultatów w nieco innym badaniu.

Jeżeli bowiem jest tak, że obywatele bogatszych krajów są szczęśliwsi dlatego, że ludzie w biedniejszych krajach są biedniejsi, samopoczucie biednych ludzi w bogatym kraju powinno być gorsze niż bogatych w biednym. Tak jednak nie jest – związek między zamożnością a poczuciem szczęścia jest, średnio rzecz biorąc, identyczny także wewnątrz badanych krajów. Tę interpretację potwierdza też badanie ewolucji poczucia szczęścia w czasie w ramach jednego kraju – wraz z rozwojem gospodarczym wszystkich badanych krajów Europy Zachodniej (wyłączywszy Belgię) rośnie zadowolenie z życia. Podobny wynik otrzymano w Japonii, kłopot za to był z USA. Tam jednak, choć doszło przez ostatnie trzydzieści lat do znaczącego wzrostu dochodu na mieszkańca, bardzo pogłębiły się nierówności, przez co konsumpcja przeciętnego Amerykanina wzrosła jedynie w niewielkim stopniu. Nie zaprzecza to więc w żadnym razie związkowi między szczęściem a dochodem.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.