Publicystyka



Sokrates na Wall Street

filozofia moralna| Platon| Sandel| Sokrates| Społeczeństwo obywatelskie| społeczeństwo rynkowe| życie społeczne

włącz czytnik

Czy już widzimy, gdzie tkwi owa przebiegłość rynku, który skutecznie zmienia nasze społeczne normy? Czy już rozumiemy, jak nasze prawa moralne zostają zastąpione prawami rynku? I jak dobra, które uważamy za niematerialne, zostają urynkowione? Innymi słowy: w społeczeństwie rynkowym etykę zachowań zastępuje ekonomia.

Argumentacja Michaela Sandela jest przekonywająca, gdyż filozof jak na dłoni pokazuje nam – choć mamy opory, by przyznać się do tej prawdy – jaka jest różnica między społeczeństwem obywatelskim, którym byliśmy, a społeczeństwem rynkowym, którym się właśnie staliśmy. Otóż różnica jest dokładnie taka sama, jak między krzesłem, a krzesłem elektrycznym.

5.

Kiedy czytałem esej Sandela, wyobraziłem sobie, że filozof opuszcza swoją salę wykładową na Harvardzie i idzie wprost do jaskini lwa, czyli na Wall Street. Nie ma złudzeń, że poglądy Sandela bankierzy uznaliby za herezję. Nie ma też wątpliwości, że – gdyby tylko im pozwolić – chętnie spaliliby amerykańskiego filozofa na stosie. Tym bardziej więc my wszyscy, którzy nie porzuciliśmy jeszcze tej naiwnej wiary z punktu widzenia rekinów finansjery – mianowicie, że można budować przyzwoite społeczeństwo – powinniśmy przeczytać książkę współczesnego Sokratesa. I, ostatecznie, sami sobie musimy szczerze odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób chcemy wspólnie żyć?

Czy pragniemy społeczeństwa, zapytam za amerykańskim myślicielem, w którym wszystko jest na sprzedaż? Czy może jednak istnieją pewne wartości moralne i obywatelskie, których za pieniądze nie da się kupić? Tak, wiem, takie pytania nie pozwalają na spokojny sen. Na szczęście!

Michael Sandel, „Czego nie można kupić za pieniądze”, tł. A. Chromik, T. Sikora, Warszawa 2012

*Jarosław Makowski – filozof, teolog, szef Instytutu Obywatelskiego

Instytut Obywatelski

 

Poprzednia 1234 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.