Publicystyka
Stokłosa: Z brzytwą na Ockhama
Brzytwa Ockhama| ekonomia myślenia| hipoteza alternatywna| katastrofa pod Smoleńskiem| omnipotencja Boga| racjonalizm| statystyka| teoria Darwina| teoria względności| William Ockham
włącz czytnikBrzytwa Ockhama ma zastosowanie również do ogólnych zasad dowodzenia statystycznego. W dużym uproszczeniu: formułuje się tak zwaną hipotezę zerową, którą albo odrzucamy (na podstawie wyliczonego prawdopodobieństwa), albo stwierdzamy brak możliwości odrzucenia, który jednak nie jest równoznaczny potwierdzeniem stuprocentowej prawdziwości tej hipotezy. Brzmi skomplikowanie, ale w kontekście tych rozważań istotny jest następujący wniosek – nigdy nie mamy pewności co do prawdziwości badanej hipotezy i przyjmujemy ją zawsze z ograniczonym do pewnego stopnia zaufaniem (definiowanym przez tak zwany poziom ufności). Nie oznacza to jednak, że mało prawdopodobne (aczkolwiek wciąż możliwe) hipotezy alternatywne powinniśmy traktować na równi z hipotezą najbardziej prawdopodobną.
Analogiczne rozumowanie dotyczy teorii naukowych podlegających weryfikacji w praktyce. Chociaż istnieją dziesiątki eksperymentów, którym nie udało się zaprzeczyć (sfalsyfikować) danej teorii, to nigdy nie mamy pewności, że jest ona w 100 procentach prawdziwa, bo być może ktoś jeszcze nie wymyślił sposobu, by tę teorię obalić lub przynajmniej zmodyfikować. Dlatego między innymi mówimy wciąż o teorii względności a nie o „prawdzie względności”, o teorii Darwina a nie o „prawdach Darwina” itp. Jednocześnie jednak, chociaż zakładamy, że każda z tych teorii może zostać obalona po przedstawieniu falsyfikującego ją przykładu, to jednak nie dajemy przyzwolenia na równoprawne traktowanie hipotez alternatywnych, dla których materiał dowodowy jest nikły lub prawie żaden.
Dla tych, którzy wciąż nie rozumieją, jak ważna jest brzytwa Ockhama, jeszcze jeden przykład. Cofnijmy się do czasów, gdy Kopernik ogłasza swoją teorię dotyczącą obrotów sfer niebieskich. Teoria ta zostaje zweryfikowana doświadczalnie (obserwacje innych astronomów) i teoretycznie (obliczenia przewidujące ruchy planet). Jednak wciąż występują w niej pewne niedokładności (na przykład z powodu zakłóceń powodowanych przez nieznane jeszcze planety). Co więcej, teoria Ptolemeusza, oparta na tzw. epicyklach, pozwala o wiele dokładniej obliczać ruchy ciał niebieskich. W rezultacie wciąż działa grupa „naukowców” twierdzących, że Kopernik się myli, i że teoria geocentryczna jest słuszna, no bo przecież „każdy widzi”, że to Słońce krąży wokół Ziemi, a nie odwrotnie. Gdyby nie brzytwa Ockhama, taka teoria, jako obdarzona szczątkowym — ale jednak — prawdopodobieństwem (przynajmniej do pierwszych lotów w kosmos), będzie traktowana na równych prawach z teorią heliocentryczną. O obu teoriach będą się uczyć dzieci w szkołach, z zaznaczeniem, że każda jest jakoś tam prawdopodobna, więc żadnej nie można z góry odrzucić.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Brak art. powiąznych.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.