Publicystyka



W ministerstwie jest zabawa, w życie wchodzi dziś ustawa

bezpieczeństwo ruchu drogowego| fotoradar| Ośrodki Szkolenia Kierowców| plac manewrowy| prawo jazdy| Sławomir Nowak| Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego

włącz czytnik

Wygó­ro­wane wyma­ga­nia Ustawy spra­wiają, że jed­no­oso­bowy OSK nie zarobi na sie­bie. Wszyst­kie koszty zwią­zane z pro­wa­dze­niem OSK będą musiały być pokryte przez jeden samo­chód, a czasu pracy instruk­tora też nie da się roz­cią­gnąć, zresztą jest ogra­ni­czony kodek­sem pracy i taka szkółka nie wytrzyma kon­ku­ren­cji więk­szych ośrod­ków. Będą one po pro­stu tań­sze. Aby się utrzy­mać, samo­dzielny instruk­tor będzie musiał szu­kać oszczęd­no­ści w pro­ce­sie szko­le­nia. A nie o to prze­cież cho­dzi. Pan Woj­tek takich oszczęd­no­ści szu­kać nie będzie – szkółkę zamknie i pój­dzie na zasiłek.

Na jego miej­sce przyj­dzie biz­nes­men z kapi­ta­łem, pozwa­la­ją­cym opła­cić pomiesz­cze­nie biu­rowe, salę wykła­dową i ogro­dzić plac manew­rowy. Zatrudni instruk­to­rów, posia­da­ją­cych od trzech lat prawo jazdy, (bo tańsi, a już się wykosz­to­wał na płot) wal­nie reklamę, podej­mie kon­tro­le­rów na otwar­cie szkoły i zacznie szko­lić niedouków.

Jakaś logika w tym nawet jest. Im bar­dziej nie­do­uczony kie­rowca, tym lepiej zasili budżet. No, tro­chę nie­bez­pieczny będzie też, ale nie ma zysku bez ryzyka.

To aku­rat był żart, ale żar­tem nie był kon­tro­wer­syjny pro­jekt wpro­wa­dze­nia obo­wiąz­ko­wego dosko­na­le­nia tech­niki jazdy dla świeżo upie­czo­nych kie­row­ców. Jeżeli ktoś pro­po­nuje obo­wiąz­kowe kursy dla posia­da­czy praw jazdy, wycho­dzi z zało­że­nia, że OSK jazdy nie uczą, a pań­stwo wydaje prawo jazdy oso­bom nie potra­fią­cym jeź­dzić. Na prze­pis ten cie­szyli się już wła­ści­ciele dużych pla­ców, dają­cych się zaadap­to­wać na potrzeby takich kur­sów. Pro­jekt jakimś cudem prze­padł, mimo sil­nego lob­bingu ze strony izb gospo­dar­czych. Na szczę­ście, bo bar­dzo nie­po­koił sta­rych szko­le­niow­ców i naukow­ców (są tacy, ale nie w mini­ster­stwie) zaj­mu­ją­cych się teo­rią ruchu, hoł­du­ją­cych sta­ro­świec­kiemu prze­ko­na­niu, że trzeba kilku lat, aby młody kie­rowca nabrał praktyki.

Oba­wiali się oni, że ukoń­cze­nie takiego kursu spo­wo­duje u mło­dych kie­row­ców pew­ność sie­bie bez pokry­cia i z „paten­tem  raj­dowca” będą oni jesz­cze bar­dziej skłonni do bra­wury, niż ma to miej­sce teraz.

No i tak to. Ustawa weszła w życie, prace nad jej nowe­li­za­cją dalej sobie postę­pują, więc postęp jest.

Do czasu osta­tecz­nego zamknię­cia prac nad postę­pem naj­waż­niej­szym środ­kiem zapew­nie­nia bez­pie­czeń­stwa na dro­gach będą kary i radary. To w ich obro­nie min. Nowak, odsą­dził od rozumu sporą część swo­ich wybor­ców, mówiąc:

„Tylko ktoś kom­plet­nie bez rozumu może być prze­ciwko poli­tyce, która zmie­rza do rato­wa­nia życia na drogach.”

To przy­po­mina słowa innego poli­tyka sprzed kilku lat. Tam­ten twier­dził, że „tylko ktoś kom­plet­nie nie­uczciwy może być prze­ciwko  poli­tyce, która zmie­rza do ukró­ce­nia korup­cji”.  W każ­dym razie, podobnie.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.