Publicystyka



Zaoczniaki

Kpc| oddalenie powództwa| pismo procesowe| pozew| proces cywilny| roszczenia| wyrok zaoczny

włącz czytnik

Żeby wyjaśnić gdzie tu jest pies pogrzebany należy wrócić do podstaw i zastanowić się, czym tak naprawdę jest proces cywilny i czemu on służy. Otóż celem procesu cywilnego jest ustalenie, czy roszczenie zgłoszone przez powoda jest zasadne i zasługuje na uwzględnienie. Czym zaś jest roszczenie? No cóż, tu właśnie tkwi problem, bo wielu wydaje się że roszczenie to to, czego się żąda, czyli na przykład to wspomniane na początku żądanie zapłaty kwoty 1.127 zł, którą pełnomocnik sekukurykupowoda wyczytał w załączniku do umowy cesji. W rzeczywistości jednak roszczenie to pojęcie bardziej ogólne, odwołujące się do podstawowych uprawnień uczestników obrotu, ochrony których mogą się oni domagać. Jeżeli bowiem kontrahent nie wykona należycie umowy to stronie zawsze służy roszczenie o jej wykonanie bądź roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej niewykonaniem umowy. Roszczenie to pozostaje takie samo niezależnie od tego, czy owo niewykonanie polegało na niezapłaceniu ceny, czy na niewykonaniu naprawy, czy też na nieudostępnieniu pomieszczenia. Takie same pozostają także przesłanki roszczenia, to jest okoliczności faktyczne, których zaistnienie pozwala na wystąpienie z takim roszczeniem. By móc domagać się wykonania umowy konieczne jest bowiem, to, by takowa umowa została zawarta, by zaistniało zdarzenie, które zgodnie z jej treścią obligowało kontrahenta do jej wykonania, oraz żeby kontrahent nie wywiązał się z umowy. Wynikiem rozpatrywania roszczenia o wykonanie umowy jest bowiem zawsze albo jego uwzględnienie, gdy sąd uzna że faktycznie pozwany nie wywiązał się z umowy, albo oddalenie gdy powód nie wykaże należycie swego roszczenia. To zaś, czy owo uwzględnienie polega na nakazaniu mu zapłaty, czy na nakazaniu dostarczenia 300 kg marchwi w takiej sytuacji nie ma zaś istotnego znaczenia.

Badanie przez Sąd zasadności roszczenia składa się z dwóch etapów, jakkolwiek nie ma jakiejś wyraźnej granicy proceduralnej pomiędzy nimi. W pierwszym etapie Sąd ocenia, czy dane roszczenie w danym stanie faktycznym jest uzasadnione, to jest czy zgłoszone przez powoda twierdzenia co do faktów odpowiadają przesłankom roszczenia, z którym wystąpił. Dopiero zaś w wypadku pozytywnego rozstrzygnięcia tej kwestii Sąd przechodzi do drugiego etapu, w którym bada czy fakty podane przez powoda jako podstawa faktyczna roszczenia są prawdziwe. Jeżeli bowiem wywodzone przez powoda fakty nie odpowiadają przesłankom jego roszczenia, to bezprzedmiotowe staje się badanie, czy fakty te są prawdziwe czy nie, udowodnienie prawdziwości tych twierdzeń nie będzie bowiem miało wpływu na wynik postępowania. Nasz pies pogrzebany jest więc w tym, że domniemanie prawdziwości twierdzeń powoda co do okoliczności faktycznych, wynikające z art. 339 §2 kpc ma zastosowanie wyłącznie w owym drugim etapie postępowania, w którym badana jest prawdziwość jego twierdzeń. Nie zwalnia ono jednak powoda z obowiązku powołania się ona okoliczności faktyczne uzasadniające jego roszczenie - nie można wszak w myśl tego przepisu uznać za prawdziwe twierdzeń co do faktów, które nie zostały przez powoda przytoczone. Jeżeli zaś fakty na które powód się powołał nie wskazują na spełnienie wszystkich przesłanek zgłoszonego roszczenia to powództwo będzie musiało zostać oddalone  już po pierwszym etapie badania sprawy, jeszcze zanim przepis art. 339 §2 kpc będzie mógł znaleźć zastosowanie.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.