Świat



À propos: Ochrona źródła dziennikarskiego w wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka

"Ravage"| Arnhem| ETPC| Europejska konwencja Praw Człowieka| Holandia| ochrona źródła informacji| tajemnica dziennikarska| zamach

włącz czytnik
À propos: Ochrona źródła dziennikarskiego w wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka

19 czerwca sąd Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w siedmioosobowym składzie oddalił skargę holenderskiego wydawcy na państwo holenderskie za naruszenie tajemnicy dziennikarskiej, czyli ochrony dziennikarskiego źródła informacji.

W 1995 i 1996 roku w holenderskim Arnhem miało miejsce kilka terrorystycznych ataków bombowych. Do redakcji dwutygodnika „Ravage”, wydawanego przez fundację Stichting Ostade Blade nadszedł list od rzekomych sprawców zamachu. Redakcja zamieściła w oddawanym akurat do druku numerze komunikat zapowiadający publikację owego listu w kolejnym wydaniu.

Nazajutrz po ukazaniu się pisma w kioskach do redakcji zawitała policja, która pod nadzorem sędziego śledczego dokonała przeszukania biur. Zanim jednak policjanci przystąpili do rewizji, uprzedzili wydawcę o zamiarze odnalezienia listu. Dopiero po oświadczeniu wydawcy, że listu w redakcji nie ma, przystąpiono do przeszukania. Śledczy zabrali komputery oraz inne przedmioty. Nazajutrz jeden z redaktorów zakomunikował, że list został zniszczony tuż po jego nadejściu do redakcji pisma.

Fundacja i wydawcy złożyli pozew o odszkodowanie w sądach krajowych. Ostatecznie w 2009 roku sąd apelacyjny w Amsterdamie wydał prawomocny wyrok, w którym przyznał częściowo rację powodom (naruszenia prawa do prywatności), oddalił jednak żądanie odszkodowania.

Sprawa znalazła się w ETPC w marcu 2006 roku, zaś wyrok zapadł 19 czerwca 2014. Sąd Trybunału uznał, że ochrona źródła dziennikarskiej informacji nie może obejmować informatora, który chce wykorzystać publikację (w piśmie) do nadania rozgłosu zamachom. Jednym słowem, nie może on korzystać z ochrony udzielanej źródłom informacji. Zaś przeszukanie, w ramach prowadzonego przez władze śledztwa, miało zapobiec kolejnym zamachom.

Sąd uznał, że przeszukanie siedziby redakcji stanowiło ingerencję, opisaną w holenderskim prawie, w działalność fundacji gwarantowaną przez prawo do wolności wypowiedzi. Rzecz jednak dotyczyła rozstrzygnięcia o naturze tej ingerencji i znalezienie odpowiedzi na pytanie, czy rewizję usprawiedliwiała konieczność ochrony demokracji przed czynami kryminalnymi.

Rozważając naturę tej ingerencji, Sąd ETPC uznaje, że nie wszystkie osoby, od których dziennikarz otrzymuje informacje są źródłami w rozumieniu doktryny prawnej. W badanym przez ETPC przypadku wręcz przeciwnie, informator, który przyznaje się do popełnienia czynu zabronionego (kryminalnego), szukał rozgłosu, ale pod ochroną tajemnicy, która gwarantując mu anonimowość, stwarzała możliwość uniknięcia odpowiedzialności. Zatem w tym przypadku autor – informator nie podlegał zwyczajowej ochronie źródła dziennikarskiego

Poprzednia 12 Następna

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze


Katarzyna Warecka | 25-06-14 12:08
Dzień dobry,

chciałam dorzucić garść uwag do komentowanego artykułu.
1) Warto wskazaną decyzję Trybunału rozpatrywać z perspektywy dotychczasowej, bardzo spójnej linii orzeczniczej Trybunału, z której wynika, że przeszukania pomieszczeń redakcyjnych co do zasady naruszają dziennikarską wolność wypowiedzi. Omawiana decyzja jest więc wyjątkiem, a nie regułą.
2) Istotą takiego a nie innego rozstrzygnięcia Trybunału w tej sprawie było to, iż co prawda miała miejsce ingerencja w prawa z art. 10 Konwencji, lecz była to ingerencja proporcjonalna i uzasadniona w demokratycznym społeczeństwie. Zasadność ta wynikała z następujących czynników:
- informator nie został uznany przez Trybunał za "dziennikarskie źródło informacji" w ścisłym, konwencyjnym rozumieniu tego pojęcia, ponieważ nie przekazywał swych informacji z intencją poinformowania opinii publicznej o ważnych kwestiach publicznych, lecz z intencją uniknięcia odpowiedzialności karnej,
- sprawa dotyczyła serii zamachów bombowych, a więc bardzo niebezpiecznego przestępstwa, którego ewentualne powtórzenie mogło wywołać bardzo poważne konsekwencje, także dla życia ludzkiego.
Te cechy wyróżniają omawianą decyzję na tle pozostałych, typowych rozstrzygnięć Trybunału w sprawach, kiedy to organy ścigania wchodzą do redakcji prasowej i poszukują materiałów, które "wypłynęły" z przecieków, podsłuchów bądź innych gier politycznych.
3) Wreszcie - w kwestii formalnej wyłącznie :) - to orzeczenie to nie wyrok, lecz decyzja. Również data jest błędna: decyzja ta zapadła 27 maja, a jedynie jej publikacja miała miejsce 19 czerwca.

Do kwestii wskazanych w punkcie 1) i 2) starałam się bardziej szczegółowo odnieść w omówieniu opublikowanym na stronach wydawnictwa Wolters Kluwer: http://www.lex.pl/czytaj/-/artykul/strasburg-przeszukanie-redakcji-czasem-dozwolone
Zapraszam do lektury. Pozdrawiam
Katarzyna Warecka

Piotr Rachtan | 26-06-14 09:48
Dziękuję za te dodatkowe informacje. Ma Pani rację - Sąd ETPC podjął decyzję, a nie wydał wyroku. Co do daty - w komunikacie prasowym, który streściłem powyżej, nie ma śladu informacji, kiedy Sąd podjął inkryminowaną decyzję.
Z przyjaźnią - Piotr Rachtan

Katarzyna Warecka | 26-06-14 10:56
Dzień dobry,
data decyzji widnieje w treści samej decyzji, dostępnej w zbiorze i wyszukiwarce HUDOC, na oficjalnej stronie ETPC: http://hudoc.echr.coe.int/sites/eng/pages/search.aspx?i=001-145098#{%22itemid%22:[%22001-145098%22]}
Pozdrawiam
Kasia Warecka