Świat



ETPC: zakaz dystrybucji ulotki ostrzegającej przed ekstremistycznym kandydatem jest nieuzasadniony

debata polityczna| ETPC| Europejska konwencja Praw Człowieka| neonazizm| Niemcy| osąd ocenny| swoboda opinii| wplność słowa

włącz czytnik
ETPC: zakaz dystrybucji ulotki ostrzegającej przed ekstremistycznym kandydatem jest nieuzasadniony
Marsz neonazistów w Monachium. Foto: Rufus46, Wikipedia.org

Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku z 17 kwietnia stwierdził, iż sąd niemiecki niezasadnie zakazał rozpowszechniania ulotki wyborczej ostrzegającej mieszkańców przed głosowaniem na kandydata rzekomo popierającego faszyzm.

Skargę do Trybunału wniósł obywatel Niemiec, który przed wyborami samorządowymi w swoim mieście napisał i rozpowszechniał ulotki ostrzegające przed neonazistowskimi organizacjami działającymi w jego mieście. W jednej z ulotek skarżący wskazywał na konkretne stowarzyszenie i jednego z radnych, który miał wspierać i tuszować ultraprawicową i neonazistowską działalność tego stowarzyszenia. Zainteresowany polityk zwrócił się do sądu o wydanie zakazu rozpowszechniania tej ulotki i o zakazanie skarżącemu dalszych publikacji, które mogłyby go przedstawiać jako poplecznika ruchów neonazistowskich. Sąd taki zakaz wydał. Przed Trybunałem skarżący zarzucił, iż ten stan rzeczy stanowił naruszenie jego prawa do wolności wypowiedzi, chronionego w art. 10 Konwencji o prawach człowieka.

Trybunał zgodził się z tym stanowiskiem i stwierdził naruszenie Konwencji. Trybunał przypomniał swoją klasyczną już linię orzeczniczą, zgodnie z którą wszelkie ograniczenia wolności debaty politycznej podlegają rygorystycznej kontroli, a dopuszczalna krytyka polityka jako osoby publicznej jest o wiele dalej idąca niż to ma miejsce w przypadku osób prywatnych. Ulotka dotyczyła kandydata w wyborach na burmistrza i jego działań związanych ze stowarzyszeniem, które było pod ciągłą obserwacją krajowych służb bezpieczeństwa ze względu na podejrzenie ekstremistycznej działalności tego stowarzyszenia. Trybunał wyraził także pogląd, iż termin "neonazistowski" nie jest terminem wystarczająco dookreślonym, jeżeli chodzi o jego treść i znaczenie, a zatem nie może być postrzegany jako stwierdzenie dotyczącej okoliczności faktycznej, lecz jako osąd ocenny, podlegający mniej rygorystycznym kryteriom dowodowym. Sądy niemieckie zażądały od skarżącego udowodnienia tego, że stowarzyszenie to prowadzi działalność "neonazistowską". Trybunał uznał ten wymóg za nadmierny, zwłaszcza w kontekście toczącej się debaty publicznej na temat istotnych kwestii zainteresowania społecznego (jakimi bez wątpienia są wybory samorządowe i ultraprawicowa afiliacja jednego z kandydatów).

Istotą niniejszej sprawy jest ponownie kwestia tolerancji na krytykę u osób publicznych i zakresu dopuszczalnej krytyki polityków. Z orzecznictwa Trybunału można wyprowadzić wytyczną, zgodnie z którą w zawód polityka niejako wpisana została wyjątkowo "gruba skóra" i odporność na publiczną i indywidualną reakcję na działalność polityczną samego zainteresowanego. Kontekst polityczny i wyborczy omawianej sprawy sprawiał, iż granice dopuszczalnej krytyki były wyjątkowo szeroko zakreślone. Nałożenie na skarżącego obowiązku udowodnienia "neonazistowskiego" charakteru stowarzyszenia wspieranego przez zainteresowanego polityka zostało przez Trybunał uznane za nadmierne i nieproporcjonalne. Tym samym ograniczenie jego wolności wypowiedzi nie było "konieczne w demokratycznym społeczeństwie" i naruszało art. 10 Konwencji.

Poprzednia 12 Następna

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.