Świat



Parlament Europejski: Podział wyszukiwarek internetowych - użytkownicy powinni dostać najdokładniejsze odpowiedzi

Andreas Schwab| bezpieczeństwo w sieci| europejski jednolity rynek cyfrowy| Google| Parlament Europejski| Ramon Tremosa| roaming| społeczeństwo informacyjne| wyszukiwarki internetowe

włącz czytnik
Parlament Europejski: Podział wyszukiwarek internetowych - użytkownicy powinni dostać najdokładniejsze odpowiedzi
Europarlamentarzyści: Andreas Schwab i Ramon Tremosa. Foto: europarl.europa.eu

Firmy online nie powinny móc nadużywać swojej dominującej pozycji na rynku, nawet, jeśli oznaczałoby to konieczność rozdzielenia silników wyszukiwarek internetowych od usług komercyjnych – przyznał Parlament Europejski w niewiążącej rezolucji, przegłosowanej podczas listopadowej sesji plenarnej. O tej sprawie udało nam się porozmawiać z autorami dokumentu - Andreasem Schwabem (EPP) i Ramonem Tremosą (ALDE).

Pomysł na rozdzielenie wyszukiwarek internetowych od pozostałych komercyjnych usług internetowych poruszył opinię publiczną. O co dokładnie chodzi?

Schwab: Głównym celem jest opracowanie spójnej strategii dla rozwoju europejskiego jednolitego rynku cyfrowego. Pracujemy nad wszystkimi jego obszarami, potrzebującymi regulacji, jednym z nich jest kwestia wyszukiwarek internetowych. Ochrona danych, prywatność, cyberbezpieczeństwo, roaming, neutralność sieci. To wszystko powinno zostać zebrane w jeden pakiet.

Tremosa: Rezolucja daje również komisarzowi Ansipowi wytyczne co do tego, czym powinniśmy się zająć. To nasza opinia, zawarta w niewiążacym dokumencie, mającym jednak mocny, polityczny przekaz.

Czy to nie za dużo regulacji rynkowych?

Tremosa:  Tak jak wszyscy inni, używamy Google, podziwiamy jego możliwości i to, w jaki sposób wzbogacił i ułatwił nasze życie. Zdajemy sobie sprawę również z tego, że Google to prywatna firma. Nie chcemy, by przekazali nam informacje o swoich algorytmach, tak samo jak nie wymagamy od Coca-Coli zdradzenia jej sekretów. Jednakże, w Stanach Zjednoczonych, Google ma konkurencję, której u nas brakuje. Europejskie małe i średnie przedsiębiorstwa są wykluczane z rynku, tracąc zyski i wartość udziałów na giełdzie ze względu na preferencyjne traktowanie googlowskich usług komercyjnych. Przykład? Jeśli szukasz biletów lotniczych i wpiszesz to w wyszukiwarkę, jako pierwszy wynik, zobaczysz komercyjny silnik stworzony przez Google. Wszystkie inne będą znacznie niżej w wynikach wyszukiwania.

Schwab: To, czego nam potrzeba, to równe szanse. Użytkownicy powinni zawsze otrzymywać najdokładniejsze, najlepsze wyniki dla zapytań. Celem jednolitego rynku cyfrowego jest szeroka paleta ofert. Dopuszczenie do rynku jednego gracza, który jest w stanie finansować swoje usługi, może sprawić, że konkurencja sobie nie poradzi.

Więcej informacji z Parlamentu Europejskiego.

Jeśli wyszukiwarki zostaną wydzielone, czy będą mogły czerpać jakieś zyski i pozostać darmowe?

Tremosa: Nie pierwszy raz zajmujemy się w Parlamencie przygotowaniem rezolucji, które w mniej lub bardziej widoczny sposób dotyczy działań Google. Rok temu przegłosowaliśmy przekazanie mandatu Komisji na sprawdzenie konkurencyjności rynku, ze szczególnym uwzględnieniem działań Google. Cztery lata temu, KE rozpoczęła śledztwo w sprawie rzekomego naruszenia przez Google przepisów antymonopolowych. To nie jest nowy problem. Nie mogą udawać zdziwionych.

Poprzednia 12 Następna

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.