TK



Chapeau bas, Panie Prezesie!

włącz czytnik

Teraz pozwoli Pan, że na sam koniec zwrócę się do Pana w sposób bardziej osobisty. Pragnę bowiem – w imieniu całego korpusu sędziowskiego RP, a przy tym własnym – podziękować Panu za dwie rzeczy.

Po pierwsze, składam Panu wyrazy wdzięczności za naprawdę ciężką pracę. Warto byłoby bowiem powiedzieć, że nie tylko piastował Pan funkcję Prezesa Trybunału Konstytucyjnego, ale cały czas Pan orzekał. Jako sędzia i Pierwsza Prezes SN wiem, że orzekanie i kierowanie instytucją władzy sądowniczej – to są role co najmniej bardzo trudne do pogodzenia. Bo przecież nawet mając pomoc ze strony asystenta, bierze się na siebie potężną odpowiedzialność – zwłaszcza kiedy jest się sprawozdawcą. O sprawie się myśli. Sprawą się żyje. Przypomnę, że to właśnie Pan był referentem np. w sprawach odpowiedzialności za wykroczenie niepodawania danych kierującego pojazdem (P 27/13) czy też – zupełnie ostatnio – przy ocenie konstytucyjności słynnej ustawy o „bestiach” (K 6/14), z którą my również w Sądzie Najwyższym mamy do czynienia. To są rzeczy albo żywo interesujące, albo fizycznie dotyczące milionów obywateli! A bywa – o czym, jak podejrzewam, nie każdy Polak wie – że uzasadnienie ważnego wyroku TK zajmuje 100 i więcej stron maszynopisu, stanowiąc praktycznie pracę naukową. Chapeau bas, Panie Prezesie!

Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.