TK



Dubois, Zacharski. Powiedzieli, napisali... (Odcinek 73)

włącz czytnik

Trójpodział władzy gwarantuje utrzymanie tego, co nazwalibyśmy nomos na poziomie niedostępnym zwykłej legislatywie państwa demokratycznego. Zagrożenie takiego porządku pojawia się, gdy cała trójwładza skupia się w jednym obozie politycznym. Jednak w krajach demokratycznych, gdzie władzę sprawuje jedna partia dysponująca siłą sprawczą zmiany każdej ustawy, do sytuacji takiej nie dochodzi, bowiem respekt dla zasad powoduje, że rządzący samoograniczają się do korekt prawa tylko w ramach thesis, traktując nomos jako świętość. Zresztą wszelkie pokusy naruszenia równowagi spotykają się z natychmiastową reakcją społeczną. (…)

W wypadkach, gdy takiego protestu brakuje, źle się to kończy. W Republice Weimarskiej władza została przez Narodowych Socjalistów zdobyta w sposób legalny i demokratyczny. Jednakże jej konsekwencją było zerwanie przez demokratycznie wybranych rządzących z zasadami równowagi władzy. Friedrich von Hayek w „Drodze do zniewolenia” pisał: „Hitler nie musiał niszczyć demokracji, wykorzystał jedynie jej rozkład i w krytycznym momencie uzyskał poparcie wielu, którym choć go nie znosili, wydawał się jedynym dość silnym, by móc coś zdziałać”.

Rządy prawa - rządy nomos

Legalność działania władzy w sensie zgodności z ustawami nie implikuje, że działanie to jest praworządne. Stąd pytanie, kto istotnie powinien sprawować rządy – władza, choćby demokratycznie wybrana, czy prawo w rozumieniu nomos, które ma być nadrzędne w stosunku do woli większości. (…)

Prawo silniejszego

Jak powyższe rozważania mają się do obecnego stanu i kondycji państwa polskiego? Bezsporne jest, że demokratyczna większość wybrała rządzących, dając im niezaprzeczalną legitymację do sprawowania władzy. Ci zaś uznali, że siła ich wyborczej większości upoważnia ich do narzucenia wszystkim standardów nie tylko w zakresie światopoglądu czy moralności, lecz także przepisów prawnych odbiegających od dotychczasowej umowy społecznej. Mamy zatem sytuację, w której polityka zdominowała prawo. Osławiony spór o Trybunał Konstytucyjny stał się sporem politycznym rozstrzyganym wolą większości sejmowej, która przestała przestrzegać reguł fair play. Podobnej metody użyto w procesie legislacyjnym. Pozbawienie obywateli prawa dysponowania swoją własnością przez ograniczenie obrotu ziemią oraz redukowanie praw obywatelskich w ustawie inwigilacyjnej są tego ilustracją. Nawet jeśli część, a nawet większość społeczeństwa takie zmiany akceptuje, nie upoważnia to władzy do podejmowania takich decyzji. Wspólne państwo to miejsce, gdzie wszyscy obywatele muszą mieć zagwarantowane standardy wynikające z idei państwa prawa. Tej zaś nie może zmienić żadna większość, gdyż idea przez swoją wielowiekową tradycję wymyka się ocenie żyjącego tu i teraz społeczeństwa. (…)

Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.