TK



Kmieciak. Powiedzieli, napisali... (odcinek 61)

włącz czytnik

Niestety, poziom argumentacji przytaczanej dla wykazania wyższości idei demokracji nad zasadami państwa prawnego nazbyt często czyni aktualnym pytanie o to, czy nie przekroczono granic „prawniczego nikiforyzmu”. Mam oczywiście świadomość, że posługiwanie się tym pojęciem może być przez wielu odbierane jako krzywdzące dla twórczości Nikifora, który przecież nie obrażał poczucia estetyki i dobrego smaku. Nie da się tego powiedzieć chociażby o próbach wywodzenia, że Trybunał Konstytucyjny – z uwagi na domniemanie konstytucyjności ustawy przygotowanej w pośpiechu i w złych intencjach, która weszła w życie bez zachowania niezbędnego vacatio legis – powinien zastosować ten akt, badając jego konstytucyjność, bądź też kwalifikowania wydanego przez ów organ wyroku jako „opinii niektórych sędziów”, „komunikatu” albo „stanowiska”.

Powoływanie się przy tym na naruszenie przez Trybunał Konstytucyjny wymagań wynikających z art. 194 ust. 1 i art. 197 Konstytucji RP wykazuje znamiona tego, co Äke Frändberg nazwał „perwersją prawa” („perversion of law”), czyli wykorzystywania go w sposób dla siebie wygodny, bez uwzględnienia rzeczywistego celu i istoty danej regulacji. Samo zaś uchwalenie tak zwanej ustawy naprawczej z grudnia 2015 r. z pewnością może uchodzić za akademicki wręcz przykład innego rodzaju arbitralności władzy, oznaczonego przez wspomnianego autora zwrotem „manipulowanie prawem” („manipulation of law”).

Nieprzypadkowo zamieszczona w art. 2 Konstytucji RP definicja podstaw naszego ustroju stanowi, podobnie jak w wielu innych systemach prawnych, zbitkę określeń „demokracja” i „państwo prawne”. Czym byłaby w polskich warunkach demokracja bez rządów prawa? Doświadczenia z okresu międzywojennego, wsparte obserwacją tego, co się dzieje obecnie na scenie politycznej i w życiu publicznym, wskazują, że zasłoną dla autorytaryzmu. Skandaliczne i obraźliwe słowa Beaty Mazurek, rzecznik prasowej klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, postrzegającej ustawowy organ Sądu Najwyższego, którym jest Zgromadzenie Ogólne Sędziów, jako „zespół kolesi”, uzmysławiają, jak dalece mogą się posunąć wynaturzenia demokracji i jak niewiele potrzeba, żeby zniszczyć budowany z mozołem przez lata wizerunek wolnej Polski.

Demokracja a rządy prawa, Dziennik Gazeta Prawa 11.05.2016

Poprzednia 12 Następna

Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.