TK



Czy Polska potrzebuje waluty euro? Tak i jeszcze raz tak

euro| eurosceptycyzm| strefa euro| traktat z Maastricht| Unia Europejska

włącz czytnik

W krajach, w których rządy zachowały się podług właściwych reguł ekonomicznych, takich jak Słowacja czy Estonia - nowych członków klubu, żadne poważniejsze trudności nie wystąpiły. Da się nawet powiedzieć o nich coś odwrotnego. Dzięki euro lepiej sobie dały radę z kryzysem. Nie jest więc trafny argument, że dobrze, iż wbrew euroentuzjastom do strefy euro nie wkroczyliśmy. Nie znaleźliśmy się tam, ponieważ w żadnym momencie nie spełnialiśmy kryteriów z Maastricht. I tylko dlatego w niej nie jesteśmy. Obecnie dalsze kraje przygotowują się, aby do strefy euro wejść, a więc będzie się ona rozszerzać. W 2014 uczynią to Litwa i Łotwa. Przygotowuje się Szwecja. Dla wielu więc nie jest to takie straszne, jak się niekiedy w Polsce maluje.

Pesymiści czy sceptycy w sprawach euro dzielą się dziś w Polsce na dwie grupy: na tych, którzy euro zawsze nie chcieli oraz tych, którzy tylko w obecnej chwili w euro zwątpili. Dla zatwardziałych i nieustannych sceptyków nie mam w zasadzie żadnych więcej argumentów, prócz tych, które były dziesiątki razy wypowiedziane. Jeśli ktoś wierzy, że Polska w współczesnym świecie jest w stanie dać sobie radę sama i izolowana, gdy inni coraz ściślej ze sobą współpracują, to mogę tylko powiedzieć, że to naiwne, że to myślenie, które pomyślności naszego kraju nie służy.

Jeśli jednak ktoś zwątpił w euro, jedynie z powodu bieżącego kryzysu i dlatego, że może on się przeciągać, to gorąco go namawiam, by nie tracił z oczu dłuższej nieco i strategicznej perspektywy.

Z pewnością ci, którzy zapowiadali wstąpienie do strefy euro w roku 2012, okazali się w jakimś stopniu naiwni. Można im to wypominać, nie należy jednak zamieniać tego w złośliwą satysfakcję.

W szczególny sposób dotyczy to opozycji. Opozycja nie może sobie pozwalać na myślenie typu „jeśli coś złe dla rządu, to dobre dla nas”. Może się bowiem wtedy okazać, że „to co dobre (rzekomo) dla opozycji jest bardzo złe dla Polski”. W sprawach bieżących opozycja krytykuje rząd i to jest zrozumiałe i tego się od opozycji oczekuje. W sprawach strategicznych obowiązują inne reguły. A wejście do strefy euro to dla Polski kwestia - jak się powiedziało - strategiczna.

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.