TK



A. Rzepliński: O Programie działań na rzecz umiarkowanego postępu w granicach praw podstawowych

ACLU| Andrzej Rzepliński| HFPC| Konstytucja| Mandugeqi| niezawisłość sądów| państwo prawa| prawa podstawowe| precedens| Robert H. Jackson| Trybunał Konstytucyjny

włącz czytnik

W Polsce, państwie prawa kontynentalnego, w którym zatem rozstrzygnięcia sądów mają moc prawną wyłącznie w stosunku do spraw, których dotyczą, organizacje pozarządowe broniące poszanowania przez władze praw podstawowych człowieka nie mogą ignorować wagi procesu tworzenia prawa i jego następczego testowania w sporach przed Trybunałem Konstytucyjnym. Fundacja Helsińska ma w obu tych obszarach rząd wieloletnich doświadczeń.

W procesie tworzenia prawa przedkładaliśmy projekty szeregu ustaw. Przygotowany przez nas w 1992 r. projekt Kart Praw i Wolności jako ustawy konstytucyjnej, po przejęciu go przez prezydenta RP, został do momentu rozwiązania Sejmu w maju 1993 r. w większej części przedyskutowany i zaakceptowany przez Komisję Konstytucyjną a proponowane tam postanowienia są w części odnoszącej się do praw osobistych i politycznych zawarte w Konstytucji 1997 r.

Jak w każdym parlamencie, zdarza się, że „poszaleją” posłowie i senatorowie i przyjmą ustawę, której przepisy wymierzone są wprost w istotę którejś z fundamentalnych wolności. Tak było z uchwaloną w kwietniu 2004 r. ustawą zmieniającą ustawę Prawo o zgromadzeniach oraz ustawę Prawo o ruchu drogowym. Nowe przepisy znosiły wolność demonstrowania w Polsce, uzależniając ją od uprzedniej zgody urzędników samorządowych i państwowych. Przygotowaliśmy opinię prawną w tej sprawie, którą przedłożyliśmy prezydentowi RP, z prośba o skierowanie ustawy przed jej podpisaniem do Trybunału Konstytucyjnego. Tak się stało, nasze argumenty zostały przejęte przez prezydenta i przez sędziów Trybunału (wyrok z 10 listopada 2004 r. w sprawie Kp 1/04). Uzyskaliśmy ważne i wyraźne przesłanie od Trybunału Konstytucyjnego o granicach władzy ustawodawczej próbującej majstrować przy prawach podstawowych. Trybunał wyraźnie wypowiedział się za podejściem in dubio pro litertatem, stwierdzając, że „środki ustawowe ograniczające konstytucyjne wolności lub prawa – nie mogą być nadmierne i winny być proporcjonalne do ewentualnych zakłóceń czy zagrożeń. Ustawowe ograniczenia konstytucyjnych praw i wolności muszą być też konieczne, co oznacza, że nie jest wystarczająca dotychczasowa regulacja prawna”. Nie jesteśmy tak naiwni, aby wierzyć, że sejmy kolejnych kadencji będą to przesłanie należycie szanować. Jesteśmy jednak przekonani, że sama procedura stymulowania przez organizację pozarządową najwyższych władz w naszym kraju w sytuacji ewidentnego nastawania przez ustawodawcę na ograniczenie praw podstawowych będzie nadal drożna.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.