TK
Adopcja ze wskazaniem czy na życzenie
"okno życia"| adopcja| dobro dziecka| Krzysztof Orszagh| ośrodki adopcyjne| urząd stanu cywilnego
włącz czytnikPodobno sprawę nagłośniła telewizyjna audycja, ja o niej przeczytałam w portalu gazeta.pl. Tytuł, umieszczony na czołówce portalu, przyciągał uwagę i informował, że „znany adwokat” jest podejrzany o dokonanie przestępstwa. Z tekstu można się było dowiedzieć, że znany adwokat to Krzysztof Orszagh, prezes Stowarzyszenia przeciwko Zbrodni im. Jolanty Brzozowskiej. Prokurator wytoczył przeciw niemu dwa zarzuty: o organizowanie adopcji w sposób nielegalny oraz o poświadczenie nieprawdy.
Krzysztof Orszagh był obecny we wszystkich mediach w roku 1996, gdy występował w obronie ofiar przestępstw. Nagłośnienie spowodowały jego dramatyczne wystąpienia po zabójstwie szwagierki, dokonanym przez maturzystów, którzy zabili, aby zdobyć pieniądze na studniówkę. Orszagh podnosił, że sprawcy mają niekiedy więcej praw niż ich ofiary. Założył stowarzyszenie niosące pomoc ofiarom przestępstw, został doradcą ministra oraz rzecznikiem praw ofiar przy ówczesnym MSWiA, był doradcą Rzecznika Praw Obywatelskich. Był inicjatorem i współtwórcą Polskiej Karty Praw Ofiar. Działał pro publico bono. Zdobył ogromny kapitał zaufania społecznego.
Obecnie na internetowej stronie swojej kancelarii podkreśla, że „przywrócił zapomnianą w prawie instytucję przedstawiciela społecznego”. Zarazem informuje, że „działa w sposób niekonwencjonalny i zgodny z prawem”.
O co więc idzie?
Jest oskarżany o organizowanie nielegalnych adopcji. „Gazecie Wyborczej” powiedział, że się do tych czynów przyznaje i ich nie żałuje. Twierdzi, że postępuje tak, aby zwrócić uwagę na złe prawo. Uważa, że należy uprościć przepisy w wypadku, gdy jedna strona – matka – dziecka nie chce, a jest strona druga, która na dziecko czeka z utęsknieniem. Nie widzi potrzeby obwarowania adopcji w tej sytuacji przepisami, które obowiązują obecnie. Adopcja, według niego, powinna być jak najszybsza.
Czy więc powinna omijać nawet obowiązującą dzisiaj procedurę tzw. zgody blankietowej na oddanie dziecka lub adopcji ze wskazaniem? Pierwsza przewiduje zrzeczenie się praw do dziecka przed sądem, bez wnikania w to, kto je przysposobi. Druga to sytuacja, gdy matka, tuż po urodzeniu dziecka, wskazuje, komu dziecko chce przekazać, a sąd zatwierdza jej wybór i go legalizuje. W obu wypadkach obowiązuje sześciotygodniowy czas pozostawania noworodka z matką. Wedle ustawodawcy ten czas powinien jej umożliwić podjęcie świadomej decyzji o losach dziecka, przed ostatecznym zrzeczeniem się praw do niego. Sąd może (choć nie musi) zlecić weryfikację rodziców adopcyjnych nawet w tym drugim wypadku. Przyznam, że nie wiem, jak często u nas to robi. Czy istotnie wydłuża to nadmiernie czas między urodzeniem dziecka a jego trafieniem do przyjaznego domu? W dodatku takiego, który matka zna i któremu ufa, skoro dziecko przekazuje. Procedura istniejąca zakłada więc wybór dokonany przez matkę.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Brak art. powiąznych.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.