TK



Adopcja ze wskazaniem czy na życzenie

"okno życia"| adopcja| dobro dziecka| Krzysz­tof Orszagh| ośrodki adopcyjne| urząd stanu cywilnego

włącz czytnik
Adopcja ze wskazaniem czy na życzenie
Okno życia w Koszalinie. Foto: Wikimedia Commons

Podobno sprawę nagło­śniła tele­wi­zyjna audy­cja, ja o niej prze­czy­ta­łam w por­talu gazeta.pl. Tytuł, umiesz­czony na czo­łówce por­talu, przy­cią­gał uwagę i infor­mo­wał, że „znany adwo­kat” jest podej­rzany o doko­na­nie prze­stęp­stwa. Z tek­stu można się było dowie­dzieć, że znany adwo­kat to Krzysz­tof Orszagh, pre­zes Sto­wa­rzy­sze­nia prze­ciwko Zbrodni im. Jolanty Brzo­zow­skiej. Pro­ku­ra­tor wyto­czył prze­ciw niemu dwa zarzuty: o orga­ni­zo­wa­nie adop­cji w spo­sób nie­le­galny oraz o poświad­cze­nie nieprawdy.

Krzysz­tof Orszagh był obecny we wszyst­kich mediach w roku 1996, gdy wystę­po­wał w obro­nie ofiar prze­stępstw. Nagło­śnie­nie spo­wo­do­wały jego dra­ma­tyczne wystą­pie­nia po zabój­stwie szwa­gierki, doko­na­nym przez matu­rzy­stów, któ­rzy zabili, aby zdo­być pie­nią­dze na stud­niówkę. Orszagh pod­no­sił, że sprawcy mają nie­kiedy wię­cej praw niż ich ofiary. Zało­żył sto­wa­rzy­sze­nie nio­sące pomoc ofia­rom prze­stępstw, został doradcą mini­stra oraz rzecz­ni­kiem praw ofiar przy ówcze­snym MSWiA, był doradcą Rzecz­nika Praw Oby­wa­tel­skich. Był ini­cja­to­rem i współ­twórcą Pol­skiej Karty Praw Ofiar. Dzia­łał pro publico bono. Zdo­był ogromny kapi­tał zaufa­nia społecznego.

Obec­nie na inter­ne­to­wej stro­nie swo­jej kan­ce­la­rii pod­kre­śla, że „przy­wró­cił zapo­mnianą w pra­wie insty­tu­cję przed­sta­wi­ciela spo­łecz­nego”. Zara­zem infor­muje, że „działa w spo­sób nie­kon­wen­cjo­nalny i zgodny z prawem”.

O co więc idzie?

Jest oskar­żany o orga­ni­zo­wa­nie nie­le­gal­nych adop­cji. „Gaze­cie Wybor­czej” powie­dział, że się do tych czy­nów przy­znaje i ich nie żałuje. Twier­dzi, że postę­puje tak, aby zwró­cić uwagę na złe prawo. Uważa, że należy upro­ścić prze­pisy w wypadku, gdy jedna strona – matka – dziecka nie chce, a jest strona druga, która na dziecko czeka z utę­sk­nie­niem. Nie widzi potrzeby obwa­ro­wa­nia adop­cji w tej sytu­acji prze­pi­sami, które obo­wią­zują obec­nie. Adop­cja, według niego, powinna być jak najszybsza.

Czy więc powinna omi­jać nawet obo­wią­zu­jącą dzi­siaj pro­ce­durę tzw. zgody blan­kie­to­wej na odda­nie dziecka lub adop­cji ze wska­za­niem? Pierw­sza prze­wi­duje zrze­cze­nie się praw do dziecka przed sądem, bez wni­ka­nia w to, kto je przy­spo­sobi. Druga to sytu­acja, gdy matka, tuż po uro­dze­niu dziecka, wska­zuje, komu dziecko chce prze­ka­zać, a sąd zatwier­dza jej wybór i go lega­li­zuje. W obu wypad­kach obo­wią­zuje sze­ścio­ty­go­dniowy czas pozo­sta­wa­nia nowo­rodka z matką. Wedle usta­wo­dawcy ten czas powi­nien jej umoż­li­wić pod­ję­cie świa­do­mej decy­zji o losach dziecka, przed osta­tecz­nym zrze­cze­niem się praw do niego. Sąd może (choć nie musi) zle­cić wery­fi­ka­cję rodzi­ców adop­cyj­nych nawet w tym dru­gim wypadku. Przy­znam, że nie wiem, jak czę­sto u nas to robi. Czy istot­nie wydłuża to nad­mier­nie czas mię­dzy uro­dze­niem dziecka a jego tra­fie­niem do przy­ja­znego domu? W dodatku takiego, który matka zna i któ­remu ufa, skoro dziecko prze­ka­zuje. Pro­ce­dura ist­nie­jąca zakłada więc wybór doko­nany przez matkę.

Poprzednia 1234 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.