TK



Agnieszka Sochacka: Dlaczego artykuły prasowe znalazły się pod lupą?

dziennikarze| grupa reprezentatywna| manipulacja| media| metodologia| przestrzeń publiczna| sondaże| sondażownie

włącz czytnik

Czyli jednak prasa specjalnie manipuluje treścią?

Nie chcę mówić, że prasa manipuluje danymi, ponieważ nie mnie tak naprawdę oceniać przyczyny i winnych nieścisłości sondażowych ukazywanych w mediach. Nam zależy na tym, że jeśli już w jakimś artykule dziennikarz powołuje się na badania opinii publicznej, to żeby robił to rzetelnie, według standardów umożliwiających samodzielną interpretację i ocenę prawdziwości badania. Dodatkowo autorytety naukowe, które udzielają głosu do danego artykułu muszą też mieć dokładne informacje, co do cytowanego sondażu, bo niestety bardzo często komentują coś nierzetelnego nawet o tym nie wiedząc. Wszystko to wpływa na spadek zaufania społecznego do badań opinii publicznej, co działa na niekorzyść nas wszystkich. Żyjąc w państwie demokratycznym mamy prawo do śledzenia opinii publicznej i wiedzy, co na interesujący nas temat myśli większość.

Dlatego, mimo krytycznego podejścia, nie stoimy w opozycji do dziennikarzy, tylko chcemy współpracować.

Czy przedstawiciele prasy są zainteresowani współpracą z Na Straży Sondaży?

Mówiąc szczerze początki były mozolne. Nie było łatwym zadaniem dotarcie do dziennikarzy i nawiązanie z nimi współpracy. Szczególnie, że my nie chcieliśmy iść z nimi na wojnę.

Wyszliśmy z inicjatywną pomocnej dłoni. Gdy znaleźliśmy artykuł, w którym pojawiły się jakieś błędy lub nieścisłości, które wyodrębnialiśmy za pomocą tych 7 kryteriów oraz kryteriów dodatkowych, wtedy pisaliśmy do autora, co jest źle i co należy poprawić, aby cytowany sondaż był bardziej rzetelny dla odbiorcy. Dodatkowo w mailu tłumaczyliśmy, dlaczego umieszczenie tych danych jest tak istotne oraz proponowaliśmy swoją pomoc i konsultacje gdyby autor w przyszłości miał podobne problemy w cytowaniu badań.

Wszystko podsunięte pod nos wystarczy odpisać… Odpisywali?

Nie. Spotkaliśmy się początkowo z zupełną ignorancją, przez co mieliśmy wrażenie, że nasza działalność skupia tylko wąskie grono specjalistów i nie wyjdzie poza jego ramy. Dziennikarze po prostu naszych maili nie czytali, a nawet, jeśli czytali to nie odpisywali. Przeszliśmy więc do kontaktu bardziej bezpośredniego. Została stworzona lista dziennikarzy najczęściej powołujących się na sondaże, którą zaczęliśmy uzupełniać o numery telefonów.

Przełom?

Przełom nastąpił niewątpliwie w maju. Kiedy zorganizowaliśmy debatę „Sondażom nie wierzysz?” w Instytucie Socjologii UW. Wtedy udało nam się skontaktować i zaprosić wielu dziennikarzy. Nie wszyscy przyszli, jednak frekwencja i tak nas bardzo mile zaskoczyła. Jedną z prelegentek, oprócz przedstawicieli nauki, była dziennikarka „Rzeczpospolitej” Eliza Olczyk, która w naszym rankingu opublikowała najwięcej artykułów powołujących się na sondaż, a także przedstawiciel firmy sondażowej Millward Brown. Dzięki debacie okazało się, że dziennikarze bardzo pozytywnie reagują na naszą inicjatywę, są zainteresowani naszymi rankingami i gotowi do współpracy.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.