TK



Alimenty

alimenty| Kodeks rodzinny i opiekuńczy

włącz czytnik

Warto zwrócić uwagę na to, że czasami rzeczywista przyczyna sporu "on nie płaci"/"ona wyłudza pieniądze" jest jak najbardziej obiektywna i wcale nie leży w deficytach emocjonalnych jednej czy drugiej strony (albo obu). Cóż bowiem może zrobić ojciec, któremu po zapłaceniu ustalonych przez sąd alimentów nie pozostaje nic, albo pozostaje kwota nie wystarczająca na zaspokojenie podstawowych potrzeb? Musi się jakoś ratować, więc pracuje na czarno, umawia się, że część pensji będzie dostawał "pod stołem" albo stosuje inne tricki, które pozwolą mu przeżyć. Może warto by więc przyjrzeć się temu, jak ustalana jest wysokość alimentów, bo myślę że wielu takich "kombinatorów" nie robiłoby takich manewrów, gdyby kwota alimentów uwzględniała także ich potrzeby. Podobnie co może zrobić matka, która z wielką chęcią poszła by do pracy i zarobiła jakieś dodatkowe pieniądze na utrzymanie dziecka i siebie (w tej kolejności), gdy nie ma z kim tego dziecka zostawić? Koszt wynagrodzenia opiekunki może przekroczyć dochód osiągnięty z pracy w tym czasie, nic więc dziwnego, że pieniądze z alimentów są faktycznie jedynym źródłem ich utrzymania. Warto by więc może zwrócić uwagę na rozwiązanie też tego problemu, zamiast wytykać takie matki palcami jako pijawki, co się przyssały do dziecka i żyją z alimentów. Popatrzmy więc co o alimentach, a dokładniej o ich wysokości mówi obowiązujące prawo, to jest art 135 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego.

 

§ 1. Zakres świadczeń alimentacyjnych zależy od usprawiedliwionych potrzeb uprawnionego oraz od zarobkowych i majątkowych możliwości zobowiązanego.
§ 2. Wykonanie obowiązku alimentacyjnego względem dziecka, które nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie albo wobec osoby niepełnosprawnej może polegać w całości lub w części na osobistych staraniach o utrzymanie lub o wychowanie uprawnionego; w takim wypadku świadczenie alimentacyjne pozostałych zobowiązanych polega na pokrywaniu w całości lub w części kosztów utrzymania lub wychowania uprawnionego.

 

Wnioski płynące z tych przepisów są zatem dość jasne: alimenty powinny odpowiadać i potrzebom dziecka, i możliwościom zobowiązanego, poza tym nie jest tak, że każde z rodziców winno płacić połowę kosztów, bo osobista opieka też się liczy. Rozstrzyganie o alimentach obejmuje zatem kilka elementów, zaś to ile utrzymanie dziecka kosztuje to dopiero punkt wyjścia do rozważań, nie zaś ich wynik. Bo po ustaleniu tej zmiennej musimy jeszcze rozważyć, czy obowiązanego stać na ich poniesienie.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.