TK
Anonimowi tomiści
"Solodarność"| Jadwiga Staniszkis| Józef Tischner| Konstytucja| OMP| Robert D. Putnam| Samuel Huntington| Zbigniew Stawrowski
włącz czytnikProces stopniowej erozji dobra wspólnego widać dobrze na przykładzie, w jaki sposób traktowaliśmy przestrzeń wspólną, która w wymiarze praxis jest najlepiej widoczną emanacją dobra wspólnego.
Pierwsze, co się rzuca w oczy w Polsce to to, że dobro wspólne ustępuje interesowi silnych grup i jednostek. Po 1989 roku państwo pozwoliło na zawłaszczanie przestrzeni publicznej, wycofując się zupełnie z ingerowania w tę strefę i pozostawiając ją samej sobie.
Widać to po pierwsze na poboczach polskich dróg, które upstrzone są tablicami reklamowymi (w różnym natężeniu w zależności od regionu kraju), każda w innym wymiarze, zrobiona z innego materiału i w innej kolorystyce, poprzekrzywiane w różne strony. Interesy poszczególnych grup i jednostek – „Blacharstwo, lakiernictwo” czy „Drzewa i krzewy ozdobne” – stają przed interes ogółu.
Widać to również w miastach, gdzie mamy do czynienia z innym pogwałceniem dobra wspólnego, o dużo większej sile negatywnego oddziaływania. Tak jak miasto powinno być jednym organizmem złożonym z wielu komórek (poszczególnych parceli o odpowiedniej skali), połączonym krwiobiegiem dróg scalającym wszystkie jego części, tak obecnie w tkance miejskiej jak rak rozrastają się coraz to większe nieruchomości – osiedla, które tworzą wewnętrzny układ dróg i placów dostępny nie dla wszystkich użytkowników miasta, a jedynie dla tych, którzy są w stanie wylegitymować się przed ochroniarzem, strzegącym dostępu do przestrzeni zakazanej. Powoduje to poważne zaburzenie nie tylko w obrębie samego osiedla, ale także jego otoczenia, tym większego, im większa jest jego powierzchnia. Przykładem wręcz modelowym może tu być warszawskie osiedle „Marina”, które ze wspólnej przestrzeni miasta wycięło kwadrat o boku długim na przeszło pół kilometra. Przyzwolenie na to władzy politycznej jest nie tylko zaniechaniem, ale też brakiem woli we wskazywaniu innych rozwiązań, które warząc interes jednostkowy ze wspólnym dałyby lepsze efekty.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Brak art. powiąznych.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.