TK



Anonimowi tomiści

"Solodarność"| Jadwiga Staniszkis| Józef Tischner| Konstytucja| OMP| Robert D. Putnam| Samuel Huntington| Zbigniew Stawrowski

włącz czytnik

Podobną krytykę idei dobra wspólnego przeprowadzili też polscy liberałowie, którzy zadali jej o wiele silniejszy cios niż spychana do narożnika lewica postkomunistyczna. Lekarstwa na grzechy socjalizmu upatrywano nie w dobru wspólnym, lecz w wolności negatywnej i radykalnym pluralizmie. Z tego powodu Marksa i Lenina, Stalina i Engelsa szybko zastąpił Bauman i Berlin, Rorty i Popper. „Liberałowie – pisał Paweł Śpiewak, następca Jerzego Szackiego w Katedrze Myśli Społecznej UW – odnoszą się do idei dobra wspólnego z daleko idącą nieufnością. Nie lubią jej, ponieważ przywołuje się ją łatwo i dla podejrzanych celów. […] Przymus poprawności politycznej skazuje ich na nieustanny konflikt ze swymi narodami. Mają poczucie, że żyją we wrogim sobie otoczeniu. W ten sposób elity same się izolują. Postrzegając tak swe społeczne otoczenie […], liberałowie widzą dobro nie w tym, co wspólne, ale w tym, co odróżnia ich od reszty, co czyni ich odmiennymi, krytycznymi, niezależnymi. Postawa zaiste piękna, a choć nie pozbawiona narcystycznego komponentu[5].

Praktyka polityczna

Niezależnie od anonimowego tomizmu Polaków, szczytnych politycznych deklaracji i Konstytucji, praktyka polityczna po roku 1989 była zgodna raczej z ideami liberalnymi i lewicowymi. Nie musiał być to wcale projekt ideologiczny, a raczej ulegnięcie sile rzeczy: jak zauważał Jacek Kuroń, partyjna nomenklatura już w drugiej połowie lat 80-tych przebierała nogami do kapitalizmu, tzn. uwłaszczenia. Słusznie można mówić – za Davidem Ostem i Michaelem Kennedym na przykład – o III RP jako kraju opartym na zdradzie elit. Z perspektywy wydaje się, że liberalne i lewicowe elity wykorzystały robotniczą rebelię Solidarności do przeprowadzenia rewolucji neoliberalnej, której pierwszymi ofiarami byli właśnie robotnicy. Sprawiedliwość społeczna, dobro wspólne, społeczna gospodarka rynkowa okazały się ideami przeszłości, a nie programem działania na przyszłość.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.