TK



Bank tajnym współpracownikiem służby specjalnej państwa

Bitcoins| GIIF| HSBC Private Bank (UK)| Józef K.| prawa człowieka| raport SAR (Suspicious Activity Report)| Snowden| wywiad| wywiad skarbowy SOCA

włącz czytnik

Obserwujemy zjawisko dokładnie odwrotne: widzimy państwo w gwałtownej ofensywie, rozbudowujące swoje funkcje regulacyjne i kontrolne, inwigilujące obywateli na skalę do tej porty niespotykaną, łamiące prawa człowieka w imię zapewnienia mu bezpieczeństwa, wymachujące szantażem zagrożenia terrorystycznego.

W tym kontekście sprawa rodziny Shah przeciwko HSBC ma szerszy wymiar, który warto zasygnalizować. Państwo lub - działające w porozumieniu - państwa łamią kręgosłup bankom, wkraczając w ich procedury, zmuszając do ujawnienia tajemnicy bankowej, żądając wrażliwych danych o klientach. Pisaliśmy o tym kilkakrotnie przy okazji analizy amerykańskiego prawa FATCA. Banki, pozostając w tej konfrontacji stroną słabszą, idą na daleko posunięte ustępstwa nawet kosztem swojej reputacji. W zamian uzyskują od państwa tzw. święty spokój i dalszą egzystencję. Obrazowo ujmując, banki stają się tajnym współpracownikiem państwa uzasadniając to swoje uwikłanie motywami „patriotycznymi”. Klasyczne zagłuszanie wyrzutów sumienia.

Z jednej strony banki włączają się w państwowy system kontroli i nadzoru nad obywatelami, z drugiej zaś zyskują w zamian konkretne uprawnienia. Dobry przykład stanowić tu może wprowadzony w Polsce przymus prowadzenia operacji finansowych za pomocą rachunku bankowego (art. 22 ustawy o swobodzie prowadzenia działalności gospodarczej), połączony jednocześnie z nałożeniem na banki obowiązku raportowania transakcji do Głównego Inspektora Informacji Finansowej.

Przepisy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy nakładają na banki obowiązki, które czynią z nich przedłużenie działalności prokuratury, a jednocześnie państwo chroni banki przed odpowiedzialnością za naruszenie umów z klientami, jeśli w swoich wysiłkach prokuratorskich zagalopują się zbyt daleko. Doskonałym przykładem jest tu właśnie sprawa Shaha, gdzie w świetle naszej wiedzy nie zaistniało żadne przestępstwo, klient poniósł ogromne szkody, nieproporcjonalnie wielkie w stosunku do samej zamrożonej kwoty, a bank nie został pociągnięty do odpowiedzialności. Co więcej, sąd wyrozumiale potraktował  ukrywanie przed pokrzywdzonym klientem informacji o przesłankach, którymi kierował się bank zamrażając środki i o urzędnikach podejmujących tą decyzję. Sytuacja coraz bardziej zaczyna przypominać „Proces” Kafki:

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.