TK



Czułe powonienie wesołego ministra

włącz czytnik

Wolałbym, prawdę mówiąc, żeby minister nadal żartował, w konwencji stand up jest lepszy, niż gdy stara się mówić z najwyższą powagą i troską o dobre i słuszne traktowanie Polaków przez polityków unijnych. Jako minister od sprawiedliwości, rejestrów sądowych, anzli i rozwiązanych komisji kodyfikacyjnych, który aspiruje do zarządzania nie tylko 10 tysiącami sędziów, ale i 6 tysiącami prokuratorów, nie musi on wiedzieć, że Polska miała przyjąć tylko 7 tysięcy uchodźców i że część kosztów miała być refundowana przez Brukselę.

Nasz pocieszny wesołek, jak się rzekło, zamierza stać się jak wash&go, czyli jak dwa w jednym. Zapewne już w marcu otrzyma olbrzymią władzę, której zakres został przez poprzedni rząd i parlament znacznie okrojony. Właściwie już przywykliśmy do tego, że kto inny jest prokuratorem generalnym niż ministrem sprawiedliwości. Zresztą, jak mi się wydaje, prokuratorzy też w większej części nawykli do niezależności prokuratury od administracji państwowej i polityków. Tylko Prawo i Sprawiedliwość nie mogło się przez ostatnie blisko 6 lat pogodzić z tym stanem rzeczy. Partia, która ufundowana jest na nieufności zarówno do instytucji państwa demokratycznego – jak niezawisłość sędziowska czy niezależne sądy i Trybunały, samorządność i obywatelskie swobody - nie wyobraża sobie państwa, w którym jej władza byłaby okrojona. Przywraca więc stan z lat 2005 – 2007. Równocześnie zamierza rozszerzyć możliwości inwigilacji bez praktycznie żadnej kontroli sądowej, zlikwidować służbę cywilną i podporządkować sobie media, nie tylko publiczne, ale i prywatne. Wyposażona w te narzędzia, obiecuje uczynić Polaków szczęśliwymi. A jeśli nie będą, to władza mieć będzie dość środków perswazji, by ich przekonać.

Tu jednak żarty się kończą, gdyż nasz dowcipny minister będzie w tym systemie, w najlepszym wypadku autorytarnej „demokratury”, w najgorszym – tyranii, spełniał rolę nadzorcy olbrzymiego obszaru państwa. Sądy, prokuratura, rejestry, służba więzienna, notariat, prawodawstwo – to pewnie jeszcze nie wszystko. Nie wszystko da się też pokryć dowcipem i redukcją przeciwnika.

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.