TK



Czułe powonienie wesołego ministra

włącz czytnik

W rozmowie z Moniką Olejnik pan minister sprawiedliwości, który według planów PiS ma być też prokuratorem generalnym, kpił również z protestów organizacji pozarządowych, które krytykują zmiany w Trybunale:

- Ojej! ojej! Co jeszcze? Dopiszmy tam jeszcze pięćdziesiąt organizacji, które dostawały granty od poprzedniego rządu! - Wołał wesoło minister Ziobro. - Chodzi o grę interesów. Prawda jest taka, że ten rząd jest niewygodny dla wielu środowisk. Stracili na tym i nie chcą się pogodzić z przegraną. Konfiturki już nie będą takie, chichotał, bo my chcemy dać te pieniądze dla biednych dzieci i rodzin. - wdzięczył się do dziennikarki, i słusznie – dzieciom należą się koniecznie konfiturki, a nie na przykład dania z baru mlecznego, któremu rząd zamierza ograniczyć dopłaty.

- Trybunał broni interesów tych tłustych kotów. - zabawiał rozmówczynię bajeczkami o zwierzętach z przykładem wziętym z życia: - Przykład: nie mam cienia wątpliwości, że wypowiedź pana Stępnia, który mówi, że 500 złotych na każde dziecko w Polsce to jest jakiś horror, to jest wypowiedź właśnie człowieka oderwanego od rzeczywistości.

Dlaczego Zbigniew Ziobro przywołał Jerzego Stępnia, który jest sędzią w stanie spoczynku?

- Jest emanacją myślenia kolegów i koleżanek z Trybunału! Jest byłym prezesem. Dostaje 15 tysięcy co miesiąc, pensję, może sobie leżeć do góry brzuchem i czytać gazetki. Ma w nosie to, że jedna trzecia rodzin polskich wielodzietnych żyje poniżej skrajnego poziomu ubóstwa, sześćset tysięcy dzieci... - mówił Ziobro, który widać zbadał stan organu węchu prezesa Stępnia. Według niego Trybunał mógłby chcieć zablokować podatek od banków i hipermarketów i uniemożliwić program "500 plus" uprzedzał ewentualne wyroki pan minister, który zarabiając mniej od sędziego Stępnia pewnie dlatego setek tysięcy ubogich dzieci w nosie nie ma.

Prawdę mówiąc nie wiem, czy na konfiturki dla wszystkich dzieci starczyłyby pobory samego Jerzego Stępnia, sędziego TK w stanie spoczynku, czy może należałoby dorzucić jeszcze comiesięczną wypłatę na przykład dla przedstawiciela prezydenta w Krajowej Radzie Sądownictwa, byłego sędziego TK, a więc też leżącego na kozetce do góry brzuchem z jakąś polską gazetką codzienną w ręce.

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.