TK
Dyrektywa współdziałania władz w konstytucji RP z 1997 roku jako przykład ustrojowego wishful thinking
Aleksander Kwaśniewski| Donald Tusk| Jerzy Buzek| kohabitacja| kompetencje| Lech Kaczyński| Leszek Miller| Marek Belka| Prezydent| Rada Ministrów| weto| współdziałanie władz
włącz czytnikSpór kompetencyjny pomiędzy L. Kaczyńskim a D. Tuskiem, powstały w związku z uczestnictwem w posiedzeniu Rady Europejskiej w październiku 2008 r. i prezentowaniem na nim stanowiska Polski musiał rozstrzygać Trybunał Konstytucyjny. Powodem konfliktu pomiędzy Prezydentem a premierem był – ostatecznie zrealizowany – zamiar tego pierwszego wzięcia udziału w posiedzeniu wspomnianej rady mimo sprzeciwu szefa gabinetu, wyrażonego nawet w uchwale Rady Ministrów ustalającej skład delegacji nieuwzględniający głowy państwa. Otoczenie L. Kaczyńskiego uzasadniało wówczas determinację Prezydenta właśnie treścią art. 133 ust. 3 Konstytucji, a ponadto jego statusem najwyższego przedstawiciela RP (art. 126 ust. 1). W swoim rozstrzygnięciu TK podzielił co do zasady przytoczoną powyżej argumentację dotyczącą sposobu, w jaki interpretować należy obowiązek współdziałania wyrażony w art. 133 ust. 3 Konstytucji, eksponując kompetencje Rady Ministrów w zakresie prowadzenia polityki zagranicznej (do których zaliczono także ustalanie stanowiska na posiedzenie Rady Europejskiej); zarazem jednak uznał, że Prezydent RP może uczestniczyć w konkretnym posiedzeniu tej rady, jeśli uzna to za celowe dla realizacji zadań opisanych w art. 126 ust. 2 Konstytucji, jakkolwiek jego udział musi być także objęty współdziałaniem z rządem. Orzeczenie Trybunału spotkało się z dość życzliwym odbiorem przedstawicieli doktryny, choć wyrażano także pewne uwagi krytyczne. Ciekawe spostrzeżenia zaprezentował J. Jaskiernia. Z jednej strony uznał on, że TK zbyt skromnie wyliczył uprawnienia Prezydenta wynikające z jego zadań ustrojowych określonych w art. 126 ust. 2. Tym samym rola Prezydenta sprowadzona została głównie do bycia informowanym o stanowisku przyjętym przez Radę Ministrów, bez zapewnienia mu możliwości aktywnego oddziaływania na rząd w procesie ustalania tego stanowiska. Z drugiej strony jako postulat de lege ferenda proponuje wspomniany autor odejście – w miarę możliwości – od ogólnikowego ujmowania w przepisach Konstytucji zadań Prezydenta i skoncentrowanie się na precyzyjnym wymienieniu samych kompetencji. Takie wnioski zasługują na pełną aprobatę, gdyż ich realizacja znacząco zawęziłaby pole do powstawania konfliktów takich jak ten z 2008 roku.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Polska w Europie: pod unijnym paragrafem
RPO: Trybunał rozstrzygnie kwestię ingerencji władzy wykonawczej w budżety władzy sądowniczej
Stanowisko HFPC ws. weta Prezydenta RP do ustawy o uzgodnieniu płci
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.