TK
Integracja w rodzinie
Francja| kumoterstwo| nepotyzm| samorządy| UE
włącz czytnikPrawie 20 proc. francuskich deputowanych na stałe lub dorywczo zatrudnia u siebie kogoś z najbliższej rodziny.
Sezon ogórkowy w pełni. W dodatku koniec miesiąca. Ci, którzy nie wyjechali na wakacje, nie mają pieniędzy na popijanie białego wina w moim bistro. Czekają w stanie względnej trzeźwości do pierwszego. Niemniej jednak kliku stałych klientów siada czasem za barem.
Po omówieniu wczorajszej gonitwy hippicznej Quinte+ i zakończenia Tour de France rozmowa schodzi na wiadomość o tym, że francuscy deputowani zatrudniają na parlamentarnych etatach i pracach zleconych swoje żony, dzieci i kuzynów. Temat mnie wciąga, gdyż przypomina słynną prorodzinną politykę znaną szerzej w Polsce z działań parlamentarzystów, głównie z PSL. Postanowiłem więc włączyć się w dyskusję i zorientować się w szczegółach.
Otóż okazuje się, że na 577 francuskich deputowanych żony aż 52 z nich pracują na etatach w parlamencie, a ich 28 synów i 32 córki otrzymywały w ubiegłym roku czasowe kontrakty z biura taty lub mamy – przedstawiciela narodu. Z tego wynika, że prawie 20 proc. deputowanych na stałe lub dorywczo zatrudnia u siebie kogoś z najbliższej rodziny. Statystyki nie uwzględniają kuzynów i dalszych krewnych.
Jeden z deputowanych tłumaczy etat swojej żony w ten sposób, że ożenił się ze swoją dotychczasową asystentką, więc jej zatrudnienie jest oczywistą oczywistością. Inny twierdzi, że jego syn uzyskał wyróżnienie na maturze i to ma świadczyć o jego niezwykłych kompetencjach do współpracy z poselskim biurem taty.
A więc – samo życie. Z 9 tysięcy euro, które deputowany dostaje co miesiąc z budżetu parlamentu na obsługę swojego biura, prawie 5 tysięcy może być zgodnie z prawem wydane na pracę kogoś z bliskiej rodziny.
Są to informacje po raz pierwszy ujawnione we Francji przez Wysoki Urząd do spraw Transparentności. Jednym słowem: z punktu widzenia prawa wszystko gra i nie ma żadnego przekrętu. No chyba, że któreś z biur przekroczyło ową graniczną sumę. Ale o tym jednak komunikat nie mówi.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.