TK



J. Łukaszewski: Król Kazimierz i rosyjska ruletka

Akademia Krakowska| cenzus majątkowy| cenzus wykształcenia| elektorat| Jan Długosz| Kazimierz Wielki| Krzyżacy| wybory| Łokietek

włącz czytnik

I znowu – nie z miłości, jaką obdarzał poddanych, ale z rozumnego przeświadczenia, że niesprawiedliwość i samowola możnych jest czynnikiem osłabiającym siłę państwa.

Czwarta sprawa – edukacja. Król zdawał sobie sprawę, że budowane od nowa państwo potrzebuje fachowych kadr. Stąd jego fundacja Akademii Krakowskiej, na którą początkowo składało się 8 katedr prawa, 2 medycyny i 1 nauk wyzwolonych (arytmetyka, geometria, muzyka itp.) .

Minęło raptem kilkadziesiąt lat, a wielu absolwentów Akademii zasłynęło w świecie.

Podsumowując – bezpieczeństwo państwa, skarbowość, sądownictwo i edukacja. Cztery filary władzy kazimierzowskiej, cztery łapy, na których mocno stanęło królestwo polskie stając się w krótkim czasie jednym z najbardziej liczących się graczy w europejskiej polityce.

Wbrew łzawym legendom, niemal wszystko z czego słynie Kazimierz (Polska murowana, król chłopów, Esterka) jest nieobecne w twardych źródłach historycznych. O sensie jego działań pisze się zdecydowanie mniej. A szkoda, jeśli historia ma być magistra vitae.

O tym właśnie myślałem pisząc o wprowadzeniu egzaminu dla kandydatów przed wpisaniem ich na jakiekolwiek listy wyborcze. Ktoś, kto obudzony o 3:00 w nocy nie potrafiłby wyrecytować zasad budowy  kazimierzowskiej Polski, nie miałby prawa reprezentować rodaków w jakimkolwiek ciele politycznym. Bo i po co miałby tam się znaleźć?

Wiem, że to marzenie ściętej głowy, ale jak się zastanowić to nasza sytuacja nieco przypomina Polskę z czasów Kazimierza Wielkiego. Odzyskaliśmy suwerenność, możemy budować własne państwo, ale… któż miałby to robić?

A czas byłby po temu, bo zaraz po wygranej prezydenta Komorowskiego zacznie się wyścig do krzeseł parlamentarnych.

Może więc warto poczytać wcześniej o naszym naprawdę wielkim królu, a dopiero później decydować się na postawienie krzyżyka przy tym, a nie innym nazwisku?

Wbrew pozorom w ciągu tych niemal 700 lat niewiele się w polityce zmieniło.
Studio Opinii

Poprzednia 1234 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.