TK



Kontrola obowiązku notyfikowania ustawy w postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym (cz. II)

czynności prelegislacyjne| konstytucyjność| kontrola konstytucyjności| notyfikacja| prawo unijne| procedura legislacyjna| regulamin Sejmu| Senat

włącz czytnik

Propozycja przyznania sądowi krajowemu prawa wyboru albo drogi unijnej, albo trybunalskiej (konstytucyjnej), nawet z zastrzeżeniem subsydiarności procedury pytań prawnych do sądu konstytucyjnego, jest niesatysfakcjonująca[36]. Kompetencja wyboru nie wyjaśnia bowiem, na czym polega konstytucyjny rozdział kognicji Trybunału i TSUE, a więc nie udziela wskazówek, według jakich uniwersalnych wytycznych sąd powinien postępować w każdej podobnej sprawie. Wybór również musi przecież rządzić się jakimiś trwałymi zasadami i już na poziomie konstrukcyjnym odrzucać możliwość działań sprzecznych z prawem[37]. Zdanie się w tej kwestii na prawo sądowe i argument ze statystycznego rozkładu judykatów nie jest właściwe, tym bardziej że — jak się wydaje — istnieje możliwość sformułowania bardziej jednoznacznego stanowiska na gruncie norm konstytucyjnych.

W kontekście tzw. spraw unijnych należy przyjąć twardą regułę pomijania przez sądy krajowe ustaw na podstawie konstytucyjnej zasady pierwszeństwa (na zasadach i w okolicznościach wskazanych w konstytucji) i zarazem wykluczyć możliwość kierowania do TK pytań prawnych w sprawie konstytucyjności tych ustaw. Ogólna kompetencja sądów, określona w art. 193 Konstytucji, ustąpiłaby zatem przed kompetencją zawartą w art. 91 ust. 2 i 3 Konstytucji. Wspominana wcześniej niezgodność prakseologiczna zostałaby natomiast rozstrzygnięta na korzyść jurysdykcji unijnej oraz zobowiązań międzynarodowych[38].

Ograniczenie kompetencji Trybunału w sprawach przynależących do jego tradycyjnej właściwości rzeczowej jest „miękkim” środkiem działania, minimalizującym pole potencjalnych kolizji z TSUE i — generalnie — z prawem unijnym. Trybunał z powodzeniem posługiwał się już podobnymi instrumentami. Dość wspomnieć o wykładni przyjaznej prawu unijnemu[39], aprobacie procedury pytań prejudycjalnych Trybunału do TSUE[40], czy teście dopuszczalności skargi konstytucyjnej na niektóre akty prawa pochodnego[41]. Instytucje te — z inicjatywy sądu konstytucyjnego — redukują obszar sporów instytucjonalnych między jurysdykcjami, zachowując jednocześnie pryncypia gwarantujące nadrzędność konstytucji oraz utrzymanie pozycji Trybunału jako sądu „ostatniego słowa”. Podobnym narzędziem prawnym mogłoby być także odpowiednie ujęcie przesłanki funkcjonalnej pytania prawnego. We wszystkich sprawach, w których wyrok TK o niezgodności ustawy nie byłby konieczny do rozstrzygnięcia sporu sądowego w tzw. sprawie unijnej, ani — ujmując rzecz ściślej — nie przesądzałby sposobu rekonstrukcji podstawy prawnej orzeczenia sądu, Trybunał powinien umarzać postępowanie. Zaczątki takiej linii orzeczniczej, mutatis mutandis, już istnieją[42], należałoby tylko doprecyzować uzasadnienie preferencji odmowy stosowania ustawy w tzw. sprawach unijnych w toku sądowego stosowania prawa oraz wyraźnie powiązać zamknięcie postępowania przed TK z przesłanką funkcjonalną pytania prawnego.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.