TK
Litwa: nazwiska to sprawa gramatyki, nie polityki
język litewski| Litwa| pisownia nazwisk| Soleczniki| Wilno
włącz czytnikGramatyki nie ustanawia prawo. Mimo to, w życiu nie tylko niejedno dyktando napisaliśmy, ale i decyzje, ustawy i inne dokumenty tworzyliśmy. I tak jest już od stu lat, odkąd ustanowione zostały normy i zasady języka litewskiego.
W znaczeniu przenośnym, „gramatyka” to zbiór zasad, stosowanych w komunikacji we wszystkich możliwych dziedzinach. Wyjątek stanowi, bo pora to przyznać, polityka krajowa i zagraniczna (w tym także dyplomacja).
Zamieszanie wokół przeprosin Linasa Linkevičiusa za decyzję parlamentu sygnalizuje, że gramatyka języka litewskiego odeszła w zapomnienie. Zapomnieli o niej zarówno ci, co opowiedzieli się „za”, jak i ci, co są przeciwni działaniom ministra spraw zagranicznych, a także, jeżeli spojrzymy na motywy postępowania, sam minister.
Z jednej strony, słychać głosy, że problem pisowni zostanie rozwiązany w parlamencie, bowiem pracuje nad tym ministerialna grupa robocza. Z drugiej, ostrzegają nas, że nie można burzyć fundamentów języka.
W magicznym cylindrze dyplomatów znajdziemy kilka rzeczy: nie tylko „problem” pisowni nazwisk łacińskimi literami, ale i pisownię nazw miejscowości czy nawet państwowy egzamin z języka litewskiego.
Kim jest ta kompetentna osoba, która nie wie, iż nazwisko nie jest częścią języka? Zacznijmy od gramatyki Jonasa Jablonskisa, w której przy alfabecie litewskim zamieścił uwagę, że nazwy osobowe można zapisywać również używając innych łacińskich liter.
Naszym obecnym politykom przydałoby się zajrzeć też do „Współczesnej gramatyki języka litewskiego”, gdzie znajdą, co następuje: „Uwagi. 1. W wyrazach nielitewskich (szczególnie w nazwach osobowych) są używane również: Q q [kũ ], W w [ dviguboji, X x [iks], rzadziej – Ä ä, Ö ö, Ü ü Æ æ Å å Ø ø i in. (...).“ A więc, w nazwiskach mogą się znaleźć wymienione i inne łacińskie litery. Ciekawe, kto, kiedy i dlaczego wpadł na pomysł, by nie tylko zignorować zasady gramatyki, ale nadać tej sprawie tak dużą wagę, że stała się sprawą polityczną, wręcz „problemem” w dwustronnych stosunkach litewsko-polskich?
Trudno mi powiedzieć, skąd Sąd Konstytucyjny mógł czerpać wiadomości przy podejmowaniu decyzji dotyczącej pisowni nielitewskich nazwisk. Jedno jest pewne: potknięcie Litwy wynika wyłącznie z powodu braku kompetencji bądź spisku. A teraz w przygotowaniu jest plan wniesienia tej kwestii pod obrady parlamentu, choć kiedyś przecież tam już trafiła, w 2010 toku.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Brak art. powiąznych.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.