TK
Na wokandzie: Sędzia, czyli arbiter
akt oskarżenia| akta spraw sądowych| aktywność dowodowa| Kodeks postępowania karnego| kontradyktoryjność| materiał dowodowy| proces kontradyktoryjny| sędzia| skład orzekający| strony rozprawy| wniosek dowodowy
włącz czytnikTakie mocne położenie nacisku na formułowanie przez strony tez dowodowych, oddanie stronom możliwości przeprowadzania dowodów, ograniczenie protokolarności przesłuchania świadków w postępowaniu przygotowawczym (art. 311 § 3 i 5 k.p.k.), jak również szerokie umożliwienie zbierania przez strony informacji mogących stanowić przedmiot wniosku dowodowego (art. 367a, 404a k.p.k.) powoduje, że w nowym modelu procesowym punkt ciężkości przeprowadzania i utrwalania dowodów przesunie się z postępowania przygotowawczego na rozprawę. Ten skutek reformy jest całkowicie słuszny i zgodny z oczekiwaniami, gdyż to właśnie rozprawa główna powinna być nie tylko formalnie, ale i faktycznie najważniejszym etapem procesu, podczas którego rozgrywa się dowodowa walka stron, a sąd rozstrzyga powstały konflikt prawny.
Zwrócić tu należy uwagę na pewne potencjalne niebezpieczeństwo łączące się ze stosowaniem art. 404a k.p.k., na które sąd musi być wyczulony, również w kontekście przesłanek wyjątkowego skorzystania z własnej inicjatywy dowodowej. Otóż oskarżyciel publiczny może w toku czynności zmierzających do uzyskania dowodów dotrzeć do dowodu, który – choć istotny dla sprawy – nie będzie przydatny dla wykazania zasadności oskarżenia. Z tego względu oskarżyciel może nie zdecydować się na złożenie w tym zakresie wniosku dowodowego, dowód ten z kolei niekoniecznie musi być znany obronie. W takim wypadku, po powzięciu informacji o takim potencjalnym dowodzie, sąd powinien rozważyć kwestię przesłanek z art. 167 § 1 zd. trzecie k.p.k. celem ewentualnego dopuszczenia i przeprowadzenia tego dowodu z urzędu.
Szansa na poprawę wizerunku
Nowy model rozprawy głównej w postępowaniu pierwszoinstancyjnym (ale w znacznej mierze również i odwoławczym, zważywszy na nową treść art. 452 § 2 k.p.k.) będzie wymagał od stron, a także i od sądu – zmuszonego rozstrzygać na podstawie zaoferowanych przez strony dowodów, którym może być daleko od spójności i kompleksowości – dalece większych od dotychczasowej aktywności i wysiłku. Choć ingerencja sądu w postępowanie dowodowe powinna być ograniczona do minimum, to jednak w odwrotnie proporcjonalnym stopniu do zmniejszenia tej aktywności sąd winien poświęcić czas i wysiłek na ocenę materiału dowodowego zebranego przez strony wedle dogodnych dla nich kryteriów, a nie tak, jak dotychczas – w sposób odpowiadający przyzwyczajeniom i metodyce przyjętej przez danego sędziego.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.