TK
Na wokandzie: Szkoły bezrobotnych prawników?
metodologia nauczania prawa| Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego| Ministerstwo Sprawiedliwości| Na wokandzie| Uniwersytet Wrocławski| wydział prawa| wykształcenie prawników
włącz czytnikPowyższe pokazuje, dlaczego dyskusja o programie studiów nie skupia się na potrzebach rynku pracy oraz wymaganiach nowoczesnego kształcenia. Obecnego stanu rzeczy broni się argumentami nawiązującymi do idei wolności akademickiej i autonomii uczelni. Nie chodzi tu jednak o autonomię, ale o sposób korzystania z niej, utrudniający osiągnięcie celu, dla którego uczelnia została powołana – porządnego kształcenia studentów. Ktoś powiedział kiedyś, że państwowa szkoła wyższa to taki okręt, w którym zmiana kursu o trzy stopnia trwa cztery lata. W rzeczywistości jest jednak gorzej. To okręt, gdzie kapitana, nawigatora i sternika wybiera w powszechnym głosowaniu załoga oraz pasażerowie, wytyczając mu następnie plan podróży.
Czas na zmiany
Czy da się z tym coś zrobić? Owszem, ale wymaga to poważnych decyzji na różnych szczeblach – od wydziałów i uniwersytetów, przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Ministerstwo Sprawiedliwości, aż po parlament.
Przede wszystkim, zarządzanie uczelnią wyższą i jej wydziałami musi być powierzone osobom wyłonionym wyłącznie w drodze konkursów, a nie wybieranym przez podwładnych. Takie konkursy powinny być rozstrzygane przez gremia reprezentujące przedstawicieli władzy państwowej i samorządowej, lokalnych pracodawców, pracowników uczelni, studentów oraz innych, niezainteresowanych bezpośrednio, przedstawicieli nauki – a przy tym skonstruowane tak, by nie dominowała w nich żadna ze wspomnianych grup. Należy również znieść istniejące ograniczenia w rozwiązywaniu stosunków pracy z nauczycielami akademickimi, dając osobom zarządzającym uczelnią pełną swobodę działania.
Konieczne są badania na temat roli prawnika we współczesnym świecie i oczekiwań kierowanych wobec osób wykonujących ten zawód, a także na temat skutecznych metod kształcenia prawników. Programy studiów powinny ograniczać kształcenie obowiązkowe do prawoznawstwa ogólnego i najbardziej podstawowych specjalności prawniczych, a w pozostałym zakresie dawać studentom szerokie możliwości wyboru przedmiotów.
W toku kształcenia trzeba skupić się na nauce umiejętności rozumienia i stosowania przepisów prawa oraz znajomości podstawowych konstrukcji poszczególnych jego gałęzi, a nie egzekwowaniu pamięciowego opanowania materiału normatywnego. Kolejnym krokiem powinno być wprowadzenie państwowego egzaminu prawniczego kończącego studia, będącego przepustką na aplikacje prawnicze i odbywającego się przed komisją zewnętrzną w stosunku do uczelni. Egzamin ten powinien obejmować kilka najważniejszych dziedzin prawa oraz wybrane przez studenta z szerszej listy dyscypliny dodatkowe. Mógłby zawierać test (dla sprawdzenia, czy zdający ma podstawową wiedzę z całości danej dyscypliny, a nie tylko wiedzę wycinkową), powinny jednak dominować w nim zadania pisemne (kazusy).
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.