TK



Neosarmaci i emancypanci, czyli czy Polak jest postmodernistyczny?

cepeliada| Fronda| Krytyka Polityczna| Liberalizm| ponowoczesność| postmodernizm| PRL| Przemysław Czapliński| sarmatyzm

włącz czytnik
Neosarmaci i emancypanci, czyli czy Polak jest postmodernistyczny?
Portret trumienny Stanisława Woyszy z Bzowa, Muzeum w Wilanowie. Foto: Wikipedia.org

Rec.: Przemysław Czapliński, Resztki nowoczesności. Dwa studia o literaturze i życiu, Kraków 2011.

„Resztki nowoczesności” to książka wspaniała i niebywale na dziś potrzebna. Pełna jest szerokich i sugestywnych diagnoz, których tak obecnie potrzebujemy aby choć po trosze odnaleźć się w tak szybko zmieniającym się wokół nas świecie. I dodajmy, owa niesamowita zmiana dotyczy dla Czaplińskiego Polski i polskości, choć szeroka erudycja autora, oczytanie we współczesnej socjologii i filozofii, pozwala mu widzieć nasze podwórko na znacznie rozleglejszym, europejskim tle. Przede wszystkim jednak chodzi o polskie konkrety i przenikliwą diagnozę nie tylko stanu polskiej kultury, a w dużym stopniu kulturowego zaplecza polskiej polityki dokonywaną z dystansem przez znakomitego kulturoznawcę.

Wcześniejsza książka poznańskiego intelektualisty zatytułowana „Polska do naprawy” posługiwała się przeciwstawieniem „nowoczesności” i „tradycjonalizmu”. Autor ciekawie konstatował, że o ile tradycjonaliści chcą polską tradycję zachować w stanie niemal nienaruszonym, to zwolennicy nowoczesności, obsesyjnie dążą do tego by ogromną cześć polskiej tradycji odrzucić jako obciążonej martyrologia i grzechem anachronizmu.

Obecna książka jest w jakiejś mierze kontynuacją, ukonkretnieniem i pogłębieniem owych wcześniejszych rozważań. Tym razem nie ma tak wyrazistej opozycji opisywanych stanowisk, choć wciąż – mowa jest dwóch   przeciwstawnych nurtach.  Z jednej strony mowa jest o „plebejskich sarmatach” z drugiej o „emancypantkach” czy „nowocześniakach” (skądinąd te nieco złośliwe etykiety są zarazem znakomite).

Wg. Czaplińskiego potrzeba prezentowania swojej zbiorowej biografii jest nieodzownym składnikiem każdej kultury. „Zbiorowe dążenie do opowieści – określa on - jako walkę o samoświadomość i uznanie” (s. 85) I ta opowieść stanowiąca o samoświadomości Polaków i polskości podlegała w latach 60-tych  poważnym przeobrażeniom. Społeczeństwo, jakie doznało w skutek wojny i powojennych ustrojowych bardzo głębokiej wewnętrznej przemiany, poszukiwało nowej tożsamości. Wedle Czaplińskiego tej nowej formuły dostarczyli PRL-owska polityka kulturalna.

Sądzę więc, że to właśnie PRL-owski „Potop” (chodzi oczywiście o film – KW)  pomógł zmienić robotników w sarmatów. [1]

Ponowiona interpretacja Polski szlacheckiej, dokonana środkami filmowymi, miast ożywiać tradycję i sprzyjać nowemu definiowaniu rzeczywistości, wpychała Polaków w zbiorowy sen. Sienkiewicz nolens volens stawał się sprzymierzeńcem zabiegów zmierzających do stworzenia socjalistycznego człowieka masowego.[2]

Poprzednia 1234 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.