TK



Neosarmaci i emancypanci, czyli czy Polak jest postmodernistyczny?

cepeliada| Fronda| Krytyka Polityczna| Liberalizm| ponowoczesność| postmodernizm| PRL| Przemysław Czapliński| sarmatyzm

włącz czytnik

Opis Czaplińskiego z pewnością wskazuje na wiele istotnych aspektów polskich przemian od lat 60-tych aż do dzisiaj. Można jednak zadać pytanie, czy owa chwytliwa kategoria „plebeja sarmaty” zdoła objaśnić nam aż tak wiele, jak zdaje się sugerowac autor.

Przyjrzymy się przez chwilę nie do końca ujawnionym założeniom całego, przecież tak błyskotliwego i nader konsekwentnie przeprowadzonego rozumowania.

Po pierwsze dyskusja o tradycji  dawnej Rzeczypospolitej sprowadzona jest do dyskusji o sarmatyzmie. Nie jest to w żadnym wypadku teza samego autora, jednak ogranicza się  on do krytyki, tych którzy tak właśnie polską tradycję postrzegają. Drugie nieujawnione choć istotniejsze założenie  mówi, że polska kultura jest sprowadzona wyłącznie do kultury szlacheckiej. Awans mas nie ma żadnej innej możliwości jak tylko z czerni awansować na herbowych.

W ten sposób autor zamyka taką drogę interpretacji ruchu „Solidarności”, w której jest on autentycznym awansem mas – i to awansem oryginalnym. Przecież ani Wałęsa nie udaje szlachcica, ani noszenie sygnetów nie stało się powszechnym zwyczajem po roku 89 mimo  licznych przecież postaci nuworyszy.

W wieku XIX szlacheckość – przeniesiona z obszaru urodzenia do zadań edukacyjno-misyjnych – wsparła przejście od społeczeństwa stanowego do społeczeństwa klasowego, legitymizując narodziny inteligencji. Wreszcie w drugie połowie XX wieku – z kluczową w moim ujęciu rolą okresu od ekranizacji Potopu do powstania Solidarności – sarmackość stała się ukrytym  spoiwem polskiej kultury masowej i czynnikiem wspomagającym polityczne upodmiotowienie. Późniejsze przemiany, rozgrywające się na przełomie XX i XXI, obejmują samo uwłaszczenie się ciał już nie masowych, lecz pojedynczych i zróżnicowanych, które fingują własne zakorzenienie. [5]

Nie do końca pojmuję, co oznacza ostatnie zdanie, choć czytam książki z których ono pochodzi. Jest ono jednak w wywodach Czaplińskiego istotne, bowiem dokonuje się w nim gigantycznych skok myślowy, zmuszający do zastanowienia. Autor odbiega moim zdaniem nazbyt od konkretu swoich rozważań o polskości, zbyt pośpiesznie moim zdaniem chcąc włożyć owe polskości nowoczesny kostium.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.