TK



Onkologia. Rozważania o empatii i korupcji

choroby nowotworowe| cynizm| diagnoza| empatia| korupcja| lęk| onkologia| pacjent| zarobki lekarza

włącz czytnik
Onkologia. Rozważania o empatii i korupcji
Blok operacyjny. Foto: Wikipedia.org

Choroby nowotworowe zagrażają nie tylko jednostkowemu życiu i jego jakości, ale także – jako choroby stygmatyzujące i przewlekłe, mają znaczący wpływ na los rodzin i większych grup społecznych. Relacja ta jest zresztą zwrotna: rodziny i większe grupy społeczne mają znaczący wpływ na jednostkowe losy chorych na raka. Dlatego właśnie, tak dla dobra każdego chorego jak i dla dobra wszystkich, konieczne jest możliwie wszechstronne spojrzenie na raka, jako ludzką sprawę.

W moich rozważaniach chcę zająć się zderzeniem etosu lekarza i tego wszystkiego, co się w onkologii składa na empatyczną przestrzeń leczenia raka z cynizmem, pseudo-statystycznym dystansem, wreszcie nastawieniem lekarza na czerpanie przede wszystkim materialnych zysków z wykonywania swojego zawodu. A jest to bardzo trudny zawód. Między innymi dlatego, że powoduje często wypalenie zawodowe prowadzące do zmian psychicznych i moralnych w postawie onkologa.

Zacznijmy od tego, że w onkologii jest jeszcze wiele niewiadomych. Postawienie rozpoznania wymaga coraz większej ilości precyzyjnych narzędzi. Wiedza z dziedziny biologii molekularnej stanowi nie tylko podstawę umiejętności diagnozowania, ale także ukierunkowywania i monitorowania leczenia. Rozbudowane kompendium wyników badań pacjenta ma na celu zwiększyć obiektywizm lekarza. Niejednokrotnie jest to zwiększenie pozorów obiektywizmu, przybliżeniem się do pewnego standardu prawdy – nie zaś do niej samej. Jest tak, ponieważ rozpoznanie jest podstawą fragmentu terapii i musi być na różnych etapach leczenia czy chorowania powtarzane.

Coraz rzadziej wstępna diagnoza jest tym podstawowym, jedynym drogowskazem w całym procesie leczenia. Powoduje to potrzebę nieustannej uwagi lekarza, kształtowania u onkologów postawy empatii i czujności terapeutycznej. Diagnozowanie w onkologii jest procesem trwającym tak długo, jak długo lekarz opiekuje się pacjentem, zarówno kiedy ów jest chory, kiedy żyje w stanie uwarunkowanego zdrowia i kiedy następuje nawrót choroby. Temu przewlekłemu jak choroba procesowi diagnozowania towarzyszą rozmaite możliwości niedopatrzeń i uproszczeń, które powodują schematyzację postrzegania pacjenta i jego choroby. Za pewność diagnozy płaci się w medycynie dość często zawężeniem pola widzenia.

Tak się dzieje wtedy, kiedy na rusztowaniu wiedzy lekarza przytwierdza się symptomy występujące u chorego, czyniąc z nich „etykiety diagnostyczne”. Nieoznaczoność celu diagnozy jest zastępowana przez oznaczoność nadmierną. Umysł ludzki lęka się niewiadomego. Lekarz chwyta się więc wszystkich możliwości pozwalających postawić taką diagnozę, która pozwoli leczyć chorego na raka. Rozmowa z pacjentem o wynikach badań nie jest wydarzeniem jednorazowym. Pacjent zgłaszający się na etapie bezobjawowym choroby, lub wtedy, kiedy dolegliwości nią spowodowane są nieznaczne musi często w oparciu o wyniki badań podejmować bardzo trudne, często tragiczne decyzje.

Poprzednia 1234 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.