TK



Ontologia bezpieki – organa bezpieczeństwa w perspektywie leninowskiej teorii politycznej

bezpieka| CzeKa| dyktatura proletariatu| Feliks Dzierżyński| komunizm| Martin Łacis| system komunistyczny| W. Lenin| WCzK

włącz czytnik
Ontologia bezpieki – organa bezpieczeństwa w perspektywie leninowskiej teorii politycznej
Kierownictwo CzeKa w 1921, Jakov Peters, Józef Unszlicht, Abram Bielenkij, Feliks Dzierżyński, Wiaczesław Mienżynskij

Zasadniczym mankamentem we współczesnych badaniach historycznych nad państwem komunistycznym jest koncentracja maksymalnej uwagi na praktyce politycznej kosztem odniesienia do obszaru teoretycznego. Zawężenie horyzontu do rekonstrukcji wydarzeń i stosowanego zwykle wyjaśnienia wyłącznie w kategoriach imperializmu sowieckiego czy walki o władzę tworzy obraz niepełny, gubiący specyfikę systemu komunistycznego i sprowadzający go jedynie do jednego z wielu systemów zniewolenia odznaczającego się stosowaniem terroru i technik manipulacji społecznej na niespotykaną dotąd skalę[1].

Jednak ten rozmiar zniewolenia i represji nie był tylko wynikiem radykalnego zastosowania uzasadnienia stanu wyjątkowego, tj. konieczności walki z kontrrewolucją, ale również przyjętych założeń odnośnie kształtu i celu działalności organów władzy sowieckiej, w strukturze których aparat bezpieczeństwa (Wszechrosyjska Nadzwyczajna Komisja do Spraw Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem - WCzK, potem jej kolejne modyfikacje) odgrywał kluczową rolę swoistej „akuszerki” narodzin nowego bezklasowego społeczeństwa. Model „bezpieki” wypracowany w pierwszych latach po przewrocie październikowym stosowany był kolejno w państwach, którym narzucano ideologię komunistyczną, dlatego rekonstrukcja pierwotnego obrazu w oparciu o teorię i praktykę rewolucyjną daje możliwość zrozumienia wyjątkowej pozycji i ewolucji organów bezpieczeństwa w bloku sowieckim.

Fundamentalne dla ujęcia specyficznego charakteru organów bezpieczeństwa są uwagi Włodzimierza Lenina odnośnie charakteru takich pojęć, jak państwo i prawo w ich relacji do marksistowskiej wizji procesu historycznego.

I. Państwo

W perspektywie leninowskiej, przywołującej Karola Marksa, państwo jest niczym więcej jak „organem panowania klasowego”[2]. System państwa burżuazyjnego jest instrumentem ucisku proletariatu, wobec tego nie może być ono platformą walki o interesy robotnicze, gdyż zdaniem Lenina ze swej natury jest systemem zniewolenia klasowego a nie kompromisu[3]. Zakładana swoista stronniczość państwa w „walce klas” jest jego istotą; wedle Lenina, państwo które nie będzie podporządkowane żadnej klasie nabierze charakteru powszechnego, nie będzie już jednak de facto państwem[4]. Instytucja państwa nie tylko materialnie, ale i formalnie – nie tylko w treści, ale i w strukturze – jest klasowa. Dlatego proletariat na drodze rewolucji i dyktatury proletariatu winien nie tyle przejąć dotychczasowy aparat państwowy, co go zniszczyć i zbudować własny aparat ucisku klasowego (tym razem wobec burżuazyjnej mniejszości, która uprzednio podporządkowywała sobie – zdaniem Lenina – proletariacką większość), który będzie nie tylko kierował się odmiennym celem, ale będzie posiadał inną strukturę[5]. Co więcej będzie produktem tymczasowym, ze względu na zakładaną, obiektywną konieczność powolnego obumierania państwa (już sowieckiego) w wyniku zanikania podziałów klasowych. Im bardziej będą znoszone subiektywne (wrogowie polityczni) i obiektywne (nierówność klasowa) elementy kontrrewolucyjne, tym bardziej państwo będzie obumierało. Nie będzie podmiotów, wobec których będzie trzeba stosować przymus. Wraz z przechodzeniem do komunizmu i skorelowanym z tym procesem rozkładu państwa, miejsce polityki (rozumianej jako dominacja) wedle komunistów zajmie zarządzanie, miast konfliktu idei i przymusu, będzie technokratyczny zarząd dystrybucji dobrami na tyle nieskomplikowany technicznie, iż będzie mógł być wykonywany na każdym szczeblu przez każdego[6]. Zamiast urzędnika pojawi się zarządca. Jednak etap „anarchistyczny” poprzedzony winien być dyktaturą proletariatu ucieleśnianą przez hiperetatystyczny sowiecki system przymusu. Lenin wbrew „lewackim” interpretacjom marksizmu stwierdzał, że proletariat potrzebuje państwa – ale państwa obumierającego. Tzn. takiego, które u swego założenia będzie miało zakodowany obiektywny element rozkładu. „O zlikwidowaniu – pisał Lenin – aparatu urzędniczego od razu, wszędzie i ostatecznie – nie ma mowy. Jest to utopia. Ale rozbić od razu starą machinę urzędniczą i natychmiast zacząć budować nową, pozwalającą stopniowo likwidować wszelki aparat urzędniczy ­ to nie utopia, to doświadczenie Komuny, to bezpośrednie, najbliższe zadanie rewolucyjnego proletariatu”[7]. Ten mechanizm rozkładu nie będzie jednak obiektywnie wmontowany w instytucje państwa, ale uzależniony będzie od woli kierownictwa partii. Ważny jest również element elitarystyczny koncepcji państwa leninowskiego – robotnicy w związku z niedostatecznym rozpoznaniem obiektywnego interesu historycznego nie są w stanie prowadzić samodzielnej walki, stąd konieczność istnienia partii – jako awangardy rewolucji i nośnika świadomości klasowej („państwo zaś to my, my świadomi robotnicy, my komuniści”[8]). Dyktatura proletariatu – to „zorganizowanie awangardy uciskanych w klasę panującą celem zdławienia ciemiężców”[9]. Stąd odróżnienie demokracji formalnej (burżuazyjnej) od demokracji autentycznej – analogicznie do rozróżnienia na wolę powszechną i wolę wszystkich u Jana Jakuba Rousseau[10]. Lenin utopijnie zakładał niwelowanie przemocy i poszerzanie zakresu wolności proporcjonalnie do procesu „obumierania” państwa, ale miało to nastąpić z chwilą całkowitego zwycięstwa nad kontrrewolucją i wraz ze wzrostem uświadomienia klasowego mas, mówiąc inaczej wraz z postępem w formowaniu poprzez rewolucję kulturalną „nowego człowieka sowieckiego”. Mówiąc inaczej, z chwilą wypracowania kontroli wewnętrznej nie będzie konieczności stosowania kontroli zewnętrznej. Wtedy systematycznie stosowany przymus wyrobi poprzez zwyczaj nowy system motywacyjny człowieka. W Państwie i rewolucji Lenin pisał: „Jedynie przyzwyczajenie może wywrzeć i niewątpliwie wywrze taki skutek, gdyż miliony razy obserwujemy wokół siebie, jak łatwo ludzie przyzwyczajają się do przestrzegania niezbędnych dla nich reguł współżycia, jeśli nie ma wyzysku, jeśli nie ma nic takiego co oburza, wywołuje protest, co stwarza konieczność dławienia – [podkr. M. Z]”[11]

Poprzednia 1234 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.