TK
Podział władzy państwowej jako przesłanka jej legitymacji
David Beetham| demokracja| Hans Kelsen| Jean-Jacques Rousseau| John Locke| legitymacja władzy| legitymizacja władzy| Monteskiusz| Ojcowie Konstytucji USA| Ryszard M. Małajny| Ryszard Piotrowski| statokracja| trójpodział władzy| władza wykonawcza
włącz czytnikEcha jego poglądów pobrzmiewają jeszcze w opublikowanym w 1893 r. Traktacie prawa konstytucyjnego (Traité de droit constitutionnel) pióra Léona Duguita. Dowodził on w nim m.in., iż faktyczny rozdział władz jest niemożliwy, jako że władze tworzą części suwerenności. Tymczasem suwerenność jest jedna i niepodzielna, nie może zatem składać się z części. Nie może więc być jednolitości władz oraz ich rozdziału. Niemniej teoretyk ten przyznawał, że jest to pomysłowa idea, zawierająca elementy prawdy. Depozytariuszem suwerenności pozostaje wola większości jednostek tworzących społeczeństwo i świadomych swej „podwójnej”, zbiorowej i indywidualnej, egzystencji. Wyłącznie przez fakt posiadania różnych organów, realizujących różne rodzaje funkcji w państwie, można ustanowić wielką równowagę między interesami indywidualnymi i zbiorowymi, zapewniającą normalne funkcjonowanie i postępowy rozwój społeczeństwa cywilizowanego. Co się zaś tyczy sugerowanej przez Kanta analogii między suwerennością złożoną z trzech władz a Trójcą Świętą w teologii chrześcijańskiej, to obie są tajemnicą i nie mają innej wartości niż rozrywka ducha (jeu d’esprit). „Koncepcja suwerennej władzy, jednej w trzech władzach, jest koncepcją metafizyczną analogiczną do chrześcijańskiej tajemnicy Trójcy [...], niedopuszczalną w prawdziwie pozytywnej wykładni prawa publicznego”.
Nawiązując jednak do jego zastrzeżeń w tej materii, M. Berthélemy zalecił przyjęcie postawy umiarkowanej, a nie skrajnej. Jeśli działalność państwa postrzegać głównie przez pryzmat funkcji, to można dojść do przekonania, że w praktyce jeden organ sprawuje czasem funkcje różnego rodzaju. Stąd wniosek, iż legislatywy, egzekutywy i judykatywy w ogóle nie da się odseparować. Zważywszy jednak, że ludzki umysł skłonny jest do generalizacji i abstrakcji, można dojść do konkluzji zgoła odwrotnej. Dlatego w zasadzie rozdziału władzy należy upatrywać nie „jurydycznej prawdy”, lecz „politycznego środka ostrożności”, którego nie dałoby się zastosować bez pewnych wyjątków i adaptacji.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.