TK



Samorządy przed Trybunałem Konstytucyjnym

JST| samorządy

włącz czytnik

Podobne podłoże ma różnica zdań pełnego składu i sędzi Łętowskiej, w innej sprawie dotyczącej legitymacji gminy do złożenia skargi. Była taka sprawa o sygnaturze SK70/05, w której Trybunał Konstytucyjny wydał postanowienie o umorzeniu postępowania ze względu na niedopuszczalność wydania wyroku, rzecz dotyczyła postępowania regulacyjnego Komisji Regulacyjnej do spraw Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Trybunał Konstytucyjny stanął na stanowisku, że gmina stanowi utworzoną z mocy prawa wspólnotę mieszkańców powołaną do realizowania zadań publicznych i nie przysługują jej uprawnienia osób fizycznych, a zatem nie może złożyć skargi konstytucyjnej. W zdaniu odrębnym natomiast położono nacisk na ochronę gminy jako wspólnoty mieszkańców posiadającej swoją osobowość, podmiotowość prawną. Tu podobieństwo ze sprawą dotyczącą kopalin polega na tym, że mamy dokładnie ten sam punkt rozejścia się poglądów, choć jest to zupełnie inna sprawa. Tu punktem rozejścia się rozumowania Trybunału Konstytucyjnego i pani sędzi Łętowskiej jest przeciwstawienie publicznoprawnego charakteru gminy i podmiotowości wspólnoty. Według sędzi Łętowskiej ta wspólnota ma rozbieżne interesy z państwem w sferze co najmniej zwanej dominium, a więc kwestie zasadnicze przesądziły o rozstrzygnięciu sprawy. To warto wiedzieć, dlatego, że istnieje pewne prawdopodobieństwo, że w przyszłości Trybunał zmieni kierunek orzecznictwa, może zmienić linię orzecznictwa, jeśli przyjdą takie okoliczności i sprawy i takie argumenty, które doprowadzą do przewartościowań dotychczas dokonanych, i do zmiany poglądów dotychczas wyznawanych przez Trybunał Konstytucyjny.

Kończąc ten wątek rozważań warto wskazać również na inny aspekt rozumienia istoty samorządu, absolutnie oryginalny i chyba do końca niepowtarzalny. Mam tu na myśli wyrok pełnoskładowy Trybunału o sygnaturze K39/00, w którym Trybunał Konstytucyjny uznał za niekonstytucyjny przepis przyznający roszczenie Polskiemu Związkowi Działkowców o ustanowienie użytkowania wieczystego gruntów wchodzących w skład Pracowniczych Ogrodów Działkowych.

Trybunał Konstytucyjny wyszedł wówczas z założenia, że ochrona własności komunalnej ma szczególne znaczenie, także jako materialna podstawa realizacji zadań publicznych, a nie jako ochrona prawa własności w czystej postaci. W zdaniu odrębnym sędziego Zdziennickiego zaakcentowane zostały inne cechy, mianowicie cechy równorzędności wspólnot samorządowej z jednej strony i działkowców z drugiej. Sędzia Zdziennicki potraktował wspólnotę działkowców jako formę wąsko wyspecjalizowanego samorządu, cytuję, typu zakładowego. Taki miał pogląd dość oryginalny, gdyż nigdzie w literaturze czy orzecznictwie ani wcześniej ani później, niepotwierdzony. Zastanawiałem się, skąd się to wzięło i znowu wróciłem do punktu wyjścia, do tego, co pierwotne, czyli do poglądu na temat istoty samorządu, sensu wspólnoty mieszkańców. Z tej analizy wynika, że również w tym przypadku powodem rozejścia się poglądów Trybunału i poglądów sędziego, będącego autorem zdania odrębnego, było rozejście się rozumowania w kwestii odmiennej wizji istoty samorządu terytorialnego. Dla sędziego zgłaszającego zdanie odrębne samorząd terytorialny jest w istocie czystą decentralizacją zadań państwa, a to jest pogląd absolutnie oryginalny. I niepotwierdzony w jakimkolwiek wyroku lub w zdaniu odrębnym. Zresztą, brak spójnej koncepcji teoretycznej pojęcia wspólnoty mieszkańców, jako publicznego podmiotu zbiorowego, prowadzi nas niestety do nierozwiązywalnego paradoksu prawniczego. Taki paradoks jest nierozwiązywalny w sytuacji, kiedy następuje przemieszanie „państwowego” i „wspólnotowego” rozumienia genezy samorządu terytorialnego.

Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.