TK



Standard życia od Mezopotamii po McZarobek

ceny żywności| konsumpcja| poziom życia| PRL| statystyczny koszyk| WHO

włącz czytnik

Zawartość statystycznego koszyka jest tematem sporów, ale niekiedy udaje się osiągnąć w tej kwestii niemal pełną zgodę. Kontrowersje cichną mianowicie wraz z odkopywaniem coraz starszych warstw historii. Są tego dwa zasadnicze powody. Im dalej w las, tym model konsumpcji mniej skomplikowany, coraz mniej też wiarygodnych, archiwalnych dokumentów oraz przekazów o płacach i cenach.

Dziś jako miary dostatku lub biedy używa się przede wszystkim PKB na głowę mieszkańca. Jest to pojęcie i wielkość uniwersalna pod warunkiem, że istnieją dane, na podstawie których można ją określić. W przypadku dziejów dawnych trzeba imać się forteli.

Koszyk godny i głodowy

Mimo różnic cywilizacyjnych i kulturowych od wieków powszechnie używano w świecie srebra do rozliczeń handlowych. Ponieważ srebrna moneta to pieniądz kruszcowy, więc cena nominalna towarów i oficjalny kurs wymiany nie odgrywają większej roli – wystarczy zmierzyć na podstawie archiwaliów ilość kruszcu w faktycznej cenie, a następnie skonstruować przybliżony model konsumpcji w starych czasach. Ten zaś nie był skomplikowany i w podstawowych składnikach nie zmienia się praktycznie od tysiącleci.

Walter Scheidel, z kalifornijskiego Uniwersytetu Stanforda, zmierzył się w pracy „Real wages in early economies: Evidence for living standards from 1800 BCE to 1300 CE” z oceną warunków życia na przestrzeni ponad 3 tysięcy lat (BCE oznacza p.n.e., a CE – naszą erę). Jest w jego artykule ciekawa konstrukcja koszyków dóbr. Pierwszy, po angielsku nazwany został Mediterranean respectability basket, gdzie słowo respectability odnosi się do życia na godnym poziomie. Przeciwieństwem jest egzystencja na krawędzi głodu i przetrwania, którą symbolizuje koszyk drugi „ogryzionych do gołego kości” (bare bones subsistence basket).

Każdy z tych produktów miał swoją cenę. Istotniejszy od ich prezentacji jest wszakże doniosły wniosek końcowy, że przed dwoma tysiącami lat niewykwalifikowany robotnik egipski mógł zarobić dla swojej rodziny na jedną czwartą, góra połowę „godnego koszyka” lub na 70–90 proc. koszyka „gołych kości”. Przy tym wartość kaloryczna obu zestawów była jednakowa i sięgała 2 tys. kcal na osobę. Różnica polegała na jakości i szykowności – mięso z lepszego koszyka popijać można było winem, a sandwicza z suchego chleba i gołej kości raczej tylko wodą.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.