TK



Stary Kontynent na emeryturę?

bogactwo| dobrobyt| Europa| eurosceptycyzm| Stary Kontynent| starzenie się społeczeństwa| Unia Europejska| welfare state

włącz czytnik

Emerytura czy druga młodość?

Jak zatem będzie wyglądać krajobraz społeczny UE w XXI wieku? Trudno o dobrą odpowiedź, ale spróbujmy zarysować dwa możliwe scenariusze. Pierwszy to „emerytura” Europy. Bogactwo zgromadzone przez ostatnie pół tysiąca lat (od epoki wielkich odkryć geograficznych) zapewni Europejczykom – zwłaszcza tym w krajach o silnych instytucjach – godny standard życia, ale z uwagi na cały szereg czynników kolejne gospodarki utracą dynamizm. Niewykluczone, że UE osiądzie na mieliźnie stagnacji, a jej globalna pozycja ulegnie częściowej erozji.

W tym scenariuszu przyszłość przyniesie już nie tylko zmianę modelu społecznego, ale zapewne także rewizję modeli ekonomicznych. Może się okazać, że wzrost PKB to cecha gospodarek wschodzących i dojrzałych, ale już nie „przekwitających”. Analogię do biegu ludzkiego życia widać tu wyraźnie; wraz z upływem lat obserwujemy z reguły wzrost w takich kategoriach jak dochód i status, po czym na starość aktywność ekonomiczna zazwyczaj spada, a zależność od owoców wcześniejszej pracy (emerytura, oszczędności itd.) rośnie.

Na tym tle drugi scenariusz wygląda bardziej optymistycznie. Wokół pytania, dlaczego kapitalizm i rewolucja przemysłowa zrodziły się akurat w Europie Zachodniej, od dawna trwają dyskusje, ale wydaje się, że dużą rolę odegrały w tym procesie pewne czynniki społeczno-kulturowe, w tym takie cechy Europejczyków jak stosunkowo dobra organizacja i swoisty „głód” bogacenia się, skłaniający do szeroko pojętej przedsiębiorczości. W efekcie kontynent zamieszkany przez ułamek globalnej populacji wypracował sobie zaskakująco mocną pozycję w świecie.

A skoro tak, to kompasem na przyszłość powinno być to wszystko, co nadało społeczeństwom europejskich ich dzisiejszą tożsamość – począwszy od starych cnót kapitalizmu (pracowitość, oszczędność itd.) na postępie technologicznym kończąc. Scenariusz optymistyczny polega zatem na tym, że sięgając do korzeni „europejskiego modelu”, uda się zbudować również jego przyszłość.

Co dalej z UE?

Na bieg przyszłości wpłynie jednak przynajmniej jeszcze jedna zmienna – poziom integracji krajów unijnych. Oddziałując szeroko, UE stała się jednym z ogniw europejskiego ładu społeczno-ekonomicznego. Podobnie jak żadne państwo nie sprosta nadchodzącym wyzwaniom bez solidarności i współpracy obywateli, tak i państwa powinny łączyć siły, najlepiej przy aktywnym udziale Europejczyków. Jak jednak sprawić, by dziś, w dobie nasilenia nastrojów eurosceptycznych, integracyjny entuzjazm zawitał pod strzechy od Lizbony po Bukareszt, od Aten po Helsinki?

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.