TK



Stoik na rynku pracy

bezczynność| CV| gospodarka| Marek Aureliusz| praca| prekariat| prekariusz| rynek pracy| Seneka| stoicyzm| stoik

włącz czytnik

Bo i po cóż się urodziłeś?

Bez względu na to, czy i gdzie pracujemy, bez względu na nasze położenie, zawsze możemy poszukiwać alternatywy. Mam kredyt na dom, inne długi, zwolnili mnie albo zarabiam za mało? Trzeba stale szukać rozwiązania. „Każdy dzień traktuj jak kolejną bitwę do rozegrania” − radzi Marek Aureliusz.

Planuj, obmyślaj strategie − po cóż innego się urodziłeś?

Zdaniem stoików − właśnie po to. Jeśli nie możesz spłacić kredytu, spróbuj dogadać się z bankiem. Jeśli dusisz się w korporacji, szukaj innej możliwości rozwoju zawodowego, stowarzyszaj się z ludźmi, bądź kreatywny. Zaskakuj siebie. Taka jest odpowiedź stoików w kwestii „co”. Uważają, że zawsze lub prawie zawsze mamy jakieś pole manewru: akceptować rzeczywistość z jej prawami i zmiennością, ale działać, by było lepiej, niż jest.

Jak to robić? Bez pretensji do świata, trenując silną wolę, dbając o pogodę ducha i radość każdego dnia. Stoicy uczą, że w każdej sytuacji i w każdym miejscu można zachować radość, która jest zaraźliwa. Pazerne korporacje i nieuczciwe banki mogą ci uprzykrzyć życie, ale nie złamią twojej woli, chyba że im na to pozwolisz. Większość z nas codziennie na to pozwala, żyjąc w lęku i stresie. Ale nie musi tak być. Ostatecznie jesteśmy świadomą siebie wolą − to przestrzeń, do której, jeśli się o to postarasz, nie ma wstępu żadna korporacja, bank czy złe języki. Możesz pozostać niewzruszony, radosny i z tej swojej twierdzy zarażać pogodą ducha innych.

Tak rozumiane cele wewnętrzne − to jak żyjemy, jak robimy to, co robimy − są jedynym prawdziwym zatrudnieniem człowieka. Wszystkie inne zatrudnienia, tak zwane zawody, kariery itp., to tylko dodatki.

Nie doceniamy dziś relacji między duchowością a gospodarką. Przecież Max Weber wykazywał na początku minionego stulecia, że kapitalizm rozwinął się na skutek przemian duchowości. Gdyby nie protestantyzm, nie narodziłby się być może ani on, ani wysoko rozwinięta cywilizacja techniczna. Przynajmniej nie w takim kształcie, w jakim je znamy.
Co z tego dla nas dzisiaj wynika? Jeśli zmienimy swój sposób myślenia i zarazimy tym odpowiednio wielu ludzi, mamy szansę zmienić oblicze gospodarki, a w tym samym − rynku pracy.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.