TK
Sukces polskiej transformacji
GPW| III RP| Irena Dziedzic| McKinsey & Co| NBP| PKB| rynek kapitałowy| transformacja ustrojowa| Zenon Komar
włącz czytnikW 1991 r. polski rynek był tak mały, że dla zagranicznych inwestorów praktycznie nie istniał.
– Pierwsze notowania i cały wolumen wszystkich transakcji to było 2 tys. dolarów – tyle transakcji wykonano. Pytanie moich studentów: „Kiedy Pan ściągnie fundusze inwestycyjne z Ameryki”, było śmieszne o tyle, że 2 tys. można było wyjąć z kieszeni i każdy z moich pytających mógłby obstawić cały obrót. Ale już pod koniec tego samego roku, kiedy giełda powstała, już doszliśmy do 400 tys. dolarów. Ten obrót rósł i kilka lat później zaczęliśmy dorównywać giełdzie w Turcji – mówi Zenon Komar.
Jak podkreśla, efekty 25 lat transformacji są satysfakcjonujące.
– Chyba w 1990 roku miałem półgodzinny wywiad z Ireną Dziedzic i prognozowałem, jakie to szczęście nas tu wszystkich spotka. Muszę powiedzieć, że większość z tych rzeczy się sprawdziła, aczkolwiek nie wszystkie. Oczywiście w sensie socjalnym jest trochę zaniedbań, ale ogólnie wyszło bardzo pozytywnie – ocenia doradca i bankier inwestycyjny.
Komar przewidywał wtedy, że wprowadzenie gospodarki rynkowej pozwoli uwolnić ogromny potencjał, jaki drzemie w polskim społeczeństwie – zwłaszcza pracowitość i zaradność. Potwierdziły to już pierwsze lata transformacji, kiedy dzięki tzw. ustawie Wilczka pojawiło się około 2 mln nowych przedsiębiorstw, co znacznie przebiło prognozy Leszka Balcerowicza i jego doradców.
Rozwój prywatnej przedsiębiorczości następował w sytuacji ogromnego ryzyka związanego z dramatyczną sytuacją finansową państwa. Pod koniec 1989 r. rezerwy walutowe Narodowego Banku Polskiego stanowiły około 1,6 mld USD, a deficyt budżetowy w wysokości 3 proc. PKB musiał być pokryty dodatkową emisją pieniądza przez NBP. To była jeden z przyczyn wybuchu hiperinflacji, dlatego plan Balcerowicza zakładał m.in. bilansowanie budżetu oraz zaprzestanie finansowania deficytu przez bank centralny.
W 1990 r. i 1991 r. PKB Polski kurczył się o blisko 7 proc., by w 1992 r. wzrosnąć o 2 proc. Lata 1993-2000 to okres dynamicznego wzrostu, tworzonego zwłaszcza w sektorze prywatnym. Nie był on jednak wystarczający, by doprowadzić do dużych, korzystnych zmian w takich obszarach, jak infrastruktura oraz niektóre usługi publiczne. Odziedziczony po PRL stan techniczny dróg, linii kolejowych oraz wielu mieszkań był tak zły, że w latach 90. gospodarka nie była w stanie zapewnić niezbędnych nakładów na ich poprawę. Polska – w przeciwieństwie do nowych krajów członkowskich UE, jak Hiszpania, Portugalia czy Grecja – nie mogła wtedy liczyć na fundusze europejskie. Również kapitał zagraniczny w początkowej fazie transformacji nie był chętny do inwestowania w Polsce, szczególnie w sferze infrastruktury publicznej i budownictwa.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.