TK



W. Hermeliński: Miałem zdanie w każdej swojej sprawie. I byłem mu wierny

prawa człowieka| Stanisław Biernat| Trybunał Konstytucyjny| uzasadnienie| Wojciech Hermeliński| zdanie odrębne

włącz czytnik
W. Hermeliński: Miałem zdanie w każdej swojej sprawie. I byłem mu wierny

Rozmowa z sędzią TK Wojciechem Hermelińskim.

Grażyna Leśniak: 6 listopada 2015 r. dobiegnie końca kadencja Pana Sędziego w Trybunale Konstytucyjnym. Jaka jest Pana pierwsza myśl po 9 latach bycia sędzią TK?

Wojciech Hermeliński": Ta myśl nie jest pierwsza, bo kształtuje się we mnie od dłuższego już czasu, mniej więcej od roku. To wtedy uświadomiłem sobie, że coraz bliższy jest termin mojego odejścia z Trybunału Konstytucyjnego. Muszę przyznać, że jest to przykra myśl, bo z żalem rozstaję się z Trybunałem. Te ostatnie dziewięć lat to była fascynująca praca i współpraca z kolegami i koleżankami sędziami, takie zupełnie inne spojrzenie na prawo. To było dla mnie nowe doświadczenie, szczególnie zetknięcie się z profesorami, którzy mają inne zupełnie spojrzenie na prawo niż ja. Moje spojrzenie jest może bardziej praktyczne z racji poprzednio wykonywanego zawodu adwokata.

Tak więc ta pierwsza myśl po dziewięciu latach bycia sędzią TK to przykra konstatacja, że trzeba odejść, ale wszystko przecież kiedyś się kończy.

Myślę, że dobrze się dzieje, że zmienia się część składu Trybunału i że przyjdą nowe osoby, bo taka wymiana jest konieczna. Potrzebne jest nowe spojrzenie. Nie można bowiem ulegać nadmiernej rutynie, bo to też jest szkodliwe.

W trakcie swojej kadencji Pan Sędzia rozpatrzył we wstępnej kontroli i postępowaniu merytorycznym, a także w pełnym składzie, w sumie 1074 sprawy. Sporo. Czy jest jednak taka, która zapadnie Panu w pamięć? Szczególna pod jakimś względem….

Trudno jest mi ją wskazać. Myślę o jednej takiej sprawie, która może nie jest reprezentatywna, ale dla mnie była ważna z racji mojego spojrzenia na prawo. Jako adwokat koncentrowałem się na sprawach związanych z ochroną praw człowieka i właśnie takie sprawy „prawoczłowiecze”, jak to zwykło się mówić, dotyczące często ludzi pokrzywdzonych, czyli np. sprawy emerytalne czy różnych zasiłków, wywoływały moje emocje, gdy wpływały do Trybunału Konstytucyjnego. Osobiście lubię sprawy zawierające element proceduralny, dotyczące postępowania przed sądami karnymi czy cywilnymi.

Poprzednia 1234 Następna

Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.