TK



W labiryncie demokracji – z teorii w praktykę

Arystoteles| deliberatywna demokracja| demokracja| demokracja socjalistyczna| Edward Łukawer| Leszek Kołakowski| Manifest Komunistyczny| Radosław Markowski

włącz czytnik

Gdy czytamy te 17 uwag, wedle których demokracja nie spełnia pokładanych w niej nadziei, to oznacza, że owi amerykańscy (i nie tylko) innowatorzy polityczni nie bardzo wiedzą, jakie funkcje i rolę pełni demokracja w życiu społecznym. Co najmniej połowa wymienionych tu niedostatków nie zależy od demokratycznych procedur.

Słusznie zatem zwraca uwagę profesor Markowski – odwołując się do prac licznych badaczy i naukowców – że większość kłopotów z demokracją i „ślepych uliczek”, w które wpadamy ma swe źródło nie w demokracji samej w sobie, a przede wszystkim w braku aktywności i niskim stopniu uczestnictwa indywidualnych obywateli w grupowych lub wspólnotowych działaniach i podejmowanych decyzjach[8].

Gdy czytam Markowskiego odwołanie do teorii i języka Espinga-Andersena, wedle którego różne rodzaje demokracji są wynikiem różnych typów kapitalizmów: od liberalnego amerykańskiego, poprzez konserwatywny „reński” niemiecki aż po skandynawski – socjaldemokratyczny – to wydaje mi się, że różni nas samo pojmowanie „głównego trzonu” i kapitalizmu i demokracji.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.