TK



Walcz z Rosją – jedz jabłka!

embargo| Grupy Producentów Rolnych| jabłka| Marek Sawicki| Rosja| Samuel Smiles| sankcje| Ukraina

włącz czytnik

Czytając Smilesa zastanawiałem się, czy jest w dającej się przewidzieć przyszłości możliwa sytuacja, gdy nasi producenci rolni oderwą się od stęchłego schematu „to je moje”, gdy tradycja waśni nawet wewnątrz rodziny o „grunta” przestanie funkcjonować, a miedza nie będąc już świętością zostanie zaorana w imię współpracy Nowaka z Kowalskim?

Miałem nieprzyjemność obserwować naocznie awanturę, jaką urządził jeden z czołowych polskich biznesmenów załodze firmy, która poszła na chwilową współpracę z konkurencją, co zaowocowało z jednej strony zastrzykiem gotówki, a z drugiej dodatkowym zyskiem dla obu firm. Ów biznesmen, figurujący dziś w pierwszej setce najbogatszych wyglądał szalenie patriotycznie gdy biała piana tocząca mu się z ust kontrastowała z czerwienią lic, a ze ściśniętego gardła wydobywało się charczenie, że „oni TEŻ zarobili!!!”

Czy kiedyś takie widoczki będą już tylko anegdotą?

Czas byłby najwyższy, bo póki co wieś ratują dotacje (za małe!!! nam się należy!!!) unijne, ale one kiedyś się skończą. Co wtedy? Blokady dróg, ciągniki pod sejmem i żądania, żądania i jeszcze raz żądania?

Czy pomysły pani Senyszyn, żebyśmy wszyscy zaczęli jeść więcej jabłek, to uratujemy polskich sadowników? Nawiasem mówiąc pani S. jest w błędzie. Uratujemy, ale polskich pośredników, co akurat niekoniecznie wyjdzie sadownikom na dobre.

Samuel Smiles pisał o buntach robotniczych z 1848 roku porównując przyjęte wówczas rozwiązania francuskie i niemieckie, iż ważne jest znalezienie takiego systemu samopomocy (tak to nazywał), który byłby w miarę uniwersalny, a nie rozwiązujący problem „na dziś”.

Obserwując to, co się dzieje wokół rosyjskiego embarga, mam wrażenie, że wszyscy – od bezpośrednio zainteresowanych aż po koła rządowe podchodzą do problemu jak do „chwilowych trudności”, które kiedyś się skończą i wszystko będzie po staremu.

A co jeśli nie?
Studio Opinii

Poprzednia 1234 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze


Piotr Rachtan | 28-07-14 12:28
Na świecie już dawno wymyślono tzw. Grupy Producentów Rolnych. Opisałem to w 2009 roku w tekście opublikowanym m. in. w Kontratekstach (http://kontrateksty.pl/index.php?action=show&type=news&newsgroup=6&id=4848). Przytoczę mały fragment:
[...]W starej unijnej Piętnastce proces łączenia się rolników w grupy trwa od 30 lat. Szacuje się, że GPR mają tam 9 mln członków. Niektórzy rolnicy należą do kilku grup, np. producent zboża może jednocześnie być w spółce handlującej nasionami, sprzedającej ziarno i tej, która zajmuje się jego przerobem. Dzięki temu rolnicy unijni zgarniają marżę pośredników, co zwiększa ich dochody. Mogą więc sprzedać taniej zboże, bo zarabiają na jego przetwórstwie.
Dla Komisji Europejskiej, która popiera tworzenie grup, to czysty zysk. Liczy, że dzięki temu zmniejszy dotacje z budżetu dla rolników. W sumie w tej chwili w krajach Unii grupy producentów dostarczają rolnikom ponad połowę środków do produkcji, a sprzedają ponad 60 proc. wytworzonych przez nich produktów. W czołówce najlepiej zorganizowanych krajów jest Holandia i Belgia, które sprzedają ponad 70 proc. produktów. Najgorzej jest w Portugalii – tylko 4 proc., i w Polsce – 2 proc.
Według Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi 11 sierpnia 2009 r. w Polsce zarejestrowanych było 447 grup producentów rolnych – od listopada 2008 ich liczba wzrosła o 76. Zdecydowana większość GPR działa w formie spółki z o.o. (271) oraz spółdzielni (124), zrzeszenia i stowarzyszenia są nieliczne (52). Według opracowania Krajowej Rady Spółdzielczości najwięcej GPR działa – jakże by inaczej – w województwie wielkopolskim: aż 76. W czterech województwach zachodnich (wielkopolskie, kujawsko-pomorskie, dolnośląskie i opolskie) zarejestrowanych było latem tego roku 237 grup, a zatem ponad połowa działających w Polsce! Na drugim krańcu jest – to też nie jest niespodzianka – ściana wschodnia: województwo lubelskie – 15, podkarpackie – 14, podlaskie – 12, świętokrzyskie – 6. Choć niewiele więcej jest w łódzkim (8), małopolskim – (10) i – to jest pewna niespodzianka – w śląskim zaledwie 12. [...]
***
3 sierpnia 2014: wykaz GPR liczy 1062 pozycje. Szalony wzrost nastąpił w województwie świętokrzyskim – z 6 do 18. Wszystko przed naszymi rolnikami.