TK



Walki o ziemię na Węgrzech

Budapeszt| Fidesz| József Ángyán| Viktor Orbán| węgierskie rolnictwo| Węgry

włącz czytnik

Byłaby to tragedia nie tylko dla tych firm, ale i dla całego węgierskiego rolnictwa. Na marne poszłyby np. potężne inwestycje w nawadnianie, czy w poprawę materiału hodowlanego. A i tak nie jest im łatwo. Wskutek braku możliwości posiadania ziemi, a co za tym idzie – zastawiania własności w bankach, spółki działające w rolnictwie mają utrudniony dostęp do finansowania.

Od dwudziestu lat na Węgrzech walczą ze sobą dwa poglądy. Przedstawiciele dużych gospodarstw rolnych zorganizowanych w formie spółek prawa handlowego uważają, że ich wielkość i wiedza rynkowa wzmacniają pozycję konkurencyjną rodzimego rolnictwa w Unii Europejskiej. Przedsiębiorstwa te zatrudniają dziś ok. 100 tys. mieszkańców terenów wiejskich. Tymczasem w przygotowanej obecnie nowej ustawie o ziemi ma się znaleźć zasada, że właścicielami ziemi mogą być wyłącznie prywatne osoby fizyczne. Firmy rolne argumentują, że uchwalenie takiego ograniczenia oznaczałoby katastrofę. 50 tys. ludzi straciłoby pracę, a państwo 50 miliardów forintów podatków rocznie. Załamaniu uległaby produkcja, ponieważ spółki hodują blisko 2/3 trzody chlewnej, produkują 90 proc. wołowiny, połowę drobiu i większość mleka. Obecnie rolnictwo przysparza krajowi zaledwie 3 proc. z małym kawałkiem PKB, a z taką ustawą – twierdzą jej przeciwnicy – będzie tylko gorzej.

Zwolennicy małych, rodzinnych gospodarstw uważają, że one też mogą być konkurencyjne, jeżeli działają  w takich dziedzinach produkcji rolnej, gdzie wartość dodana jest większa dzięki intensywniejszej pracy ludzi. Wskazują na zachodnie przykłady współpracy poziomej między małymi gospodarstwami oraz samoorganizacji umożliwiającej stawanie jak równy z równym z wielkimi sieciami detalicznymi. Rząd podkreśla z kolei, że umocnienie gospodarstw rodzinnych i zepchnięcie dużych przedsiębiorstw na drugi plan nie oznacza jeszcze likwidacji spółek zajmujących się produkcją rolną.

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.