TK



Zoll: Między prawem a sprawiedliwością

Andrzej Zoll| demokratyczne państwo prawa| Ewa Łętowska| Klub Inteligencji Katolickiej| Kornel Morawiecki| Magazyn Kontakt| Stanisław Zakroczymski| trójpodział władzy| Trybunał Konstytucyjny| ustawa o Trybunale Konstytucyjnym

włącz czytnik

W Polsce ostatnio zwłaszcza do woli jednego polityka.

Niestety muszę stwierdzić, że zasadę legalizmu, która właśnie nakazuje organom państwa działanie w granicach prawa, Jarosław Kaczyński bardzo ostro skrytykował. 1 lutego 2011 roku podczas wykładu na Uniwersytecie Jagiellońskim. Była to zresztą kontynuacja jego poglądów z czasów sprawowania urzędu premiera. Pamiętamy, że często skarżył się na „imposybilizm” państwa. Oto on i jego rząd nie mogą rozwinąć skrzydeł, bo prawo ich krępuje.

Może miał rację.

Miał rację. I bardzo dobrze! Tak ma funkcjonować prawo, ma nie pozwalać na zbyt szerokie rozwinięcie skrzydeł politykom. Ma nie pozwolić na pozostawienie nas dobrej i złej woli większości parlamentarnej. Zwłaszcza, gdy reprezentuje ona, przypomnijmy, 18 procent uprawnionych do głosowania!

Profesor Ewa Łętowska twierdzi, że poglądy takie, jak posła Morawieckiego, nie biorą się ze złej woli, ale z niewiedzy. Czy nie jest tak, że elity prawnicze i polityczne nie zadbały o popularyzację zasad konstytucji i o to, żeby obywatele faktycznie poczuli, że mają żywotny interes w jej zachowaniu? Jesteśmy wciąż młodą demokracją.

Myślę, że jest w tym stwierdzeniu dużo racji. Proszę zauważyć, że nasza historia tak się potoczyła, że nie mamy konstytucji jako podstawowego zestawu norm „w genach”. Konstytucja 3 maja bardziej niż jako akt prawny funkcjonuje jako mit, konstytucja marcowa z 1921 roku obowiązywała w swym demokratycznym brzmieniu ledwie pięć lat, a konstytucja kwietniowa nie należy do chlubnych kart naszej tradycji prawnej. Dodatkowo aż do 1997 roku obowiązywała konstytucja stalinowska, która była de facto nie stosowanym aktem prawa, ale pustą deklaracją polityczną. Nie przywykliśmy, by ufać konstytucjom ani je egzekwować.

Nic się nie zmieniło przez ostatnie lata?

Oczywiście, że zmiany zaczęły następować. Wystarczy zobaczyć, ile jest wniosków do Rzecznika Praw Obywatelskich czy obywatelskich skarg konstytucyjnych. Ale najlepszy dowód mieliśmy na ulicach miast kilka tygodni temu. W najśmielszych wyobrażeniach nie przypuszczałem, że w obronie Trybunału Konstytucyjnego będzie demonstrować kilkadziesiąt tysięcy ludzi! Zaczynamy się budzić, żyć Konstytucją. Z rządami prawa jest trochę jak ze zdrowiem. Dopóki go nie stracimy albo ono nie znajdzie się w poważnym zagrożeniu, nie doceniamy jego wartości.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze