Debaty



Antyliberalna histeria

Andrzej Rzepliński| Andrzej Zoll| Archikonfraternia Literacka| Józef Tischner| kara śmierci| Pro Ecclesia et Pontifice| Tomasz Dostatni| Trybunał Konstytucyjny| Watykan| Wiktor Osiatyński

włącz czytnik

Być może dyplomatycznie byłoby przyjąć medal, będąc w stanie spoczynku. Ale czyż nie wzbudziłoby to również podejrzenia o stronniczość, tyle że dawno minioną? Zwyciężyła jawność. Czy teraz konsekwentnie będziemy wszystkich lustrować pod kątem zgromadzonych odznaczeń i przynależności wyznaniowej?

Jako dowód na „prowatykańskość” sędziego Rzeplińskiego przytacza się omówienia z laudacji o. Tomasza Dostatniego. Podkreślam słowo omówienie. Ciekawe ilu z wypowiadających się o wspomnianej laudacji miało okazję się z nią zapoznać?

Warto dodać, że o. Tomasz Dostatni, opisując poglądy prof. Rzeplińskiego dotyczące kary śmierci, jedynie odniósł je – a nie utożsamił – do katolickiej, w tym papieskiej nauki społecznej. Nie było też mowy w laudacji o wynikaniu jednego z drugiego, czyli: poglądów Rzeplińskiego z np. „Evangelium Vitae”.

Inna wypowiedź mająca być koronnym dowodem na wiernopoddaństwo prof. Rzeplińskiego wobec Watykanu to wyznanie sędziego: „Jestem szczęśliwy, gdyż jestem Polakiem, chrześcijaninem i katolikiem. Przecież to Kościołowi zawdzięczamy, że po latach zaborów i totalitaryzmów możemy mówić i myśleć po polsku”.

Jest to opinia wygłoszona w czasie prywatnym, a nie podczas pełnienia obowiązków. Czy jest prawdziwa? Temat na oddzielną dyskusję. Przykładowo, na terenach dawnej Litwy ważną rolę w zachowaniu tożsamości narodowej polskiej odegrał Kościół kalwiński i są na to konkretne dowody. Pastorzy tego wyznania skutecznie walczyli z carskim zaborcą o dopuszczenie kościelnych czynności urzędowych w języku polskim.

Podobnie jak prof. Rzepliński mógłbym napisać, że jestem dumny z tego, że jestem ewangelikiem reformowanym etc. To w żaden sposób nie przeszkadza mi krytycznie oceniać działalności mojego Kościoła i być czy starać się być w tej krytyce obiektywnym.

Mogę się nie zgadzać z poszczególnymi orzeczeniami TK. Mogę być krytyczny wobec niektórych stanowisk Episkopatu katolickiego w sprawach społecznych. Może mi nie odpowiadać konserwatyzm Kościoła katolickiego i tendencja do monopolizowania dyskursu publicznego w Polsce. Ale nie chciałbym żyć w państwie, w którym obejmując ważny urząd musiałbym wyeliminować ze swojego życia – chodzi tu o jego prywatną część – warstwę religijną. Warstwy, którą we własnym sumieniu sądzę, że potrafię rozumnie oddzielić od powinności, jakie nakłada na mnie państwo. Wszystko jedno czy chodzi tu o rzeczy tak banalne jak płacenie podatków (nomen omen zgodne z chrześcijańską zasadą „cesarzowi co cesarskie”). Czy chodzi o bezstronne rozstrzyganie spraw sądowych.

Debaty,Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.