Debaty



D. Flisak: Prawo autorskie trzeba dostosować do współczesnego świata

cytat| Damian Flisak| kopiowanie| media społecznościowe| okres ochronny utworu| prawo autorskie| utwór| ZAIKS

włącz czytnik

Dość zróżnicowane jest orzecznictwo dotyczące odpłatności za słuchanie muzyki z radia w zakładach usługowych. Pewien fryzjer wygrał z ZAIKS, inni przegrywają. Trzeba prawo doprecyzować? I jak – nakazać takim rzemieślnikom płacenie, czy zwolnić ich z tego?  Czy może orzecznictwo sądów powinno ten problem rozwiązać?

Rzeczywiście przepis ten (art. 24 ust. 2 ustawy) robi zawrotną karierę w orzecznictwie. Powiedziałbym, że wskazane przez pana orzeczenie dotyczące wałbrzyskiego fryzjera stanowi wyjątek. Z uwagi na specyficzną konstrukcję przepisu z reguły sądy wymagają od przedsiębiorców wykazania, że publiczny odbiór programu nie łączy się dla nich z dodatkowymi korzyściami. Przekonujące przeprowadzenie takiego dowodu jest szalenie problematyczne, bo przecież trudno jest logicznie zaprzeczyć, że odbiornik jest z reguły włączony właśnie dlatego, że umila czas wszystkim osobom znajdującym się w jego zasięgu. Wydaje się jednak, że w przypadku obiektów, w których muzyka stanowi element wybitnie akcesoryjny wobec ich głównego przeznaczenia – a tak właśnie może być w przypadku zakładów fryzjerskich czy gabinetów dentystycznych – sądy powinny skrupulatniej pochylać się nad ustaleniem, czy publiczny odbiór  rzeczywiście skutkuje zwiększeniem korzyści dla właściciela obiektu. Powiem tylko tyle, że potwierdzenie tego nie jest dla mnie intuicyjnie oczywiste.

Do tradycyjnych form chronionej twórczości - słowo pisane, muzyka, film - dochodzi wiele nowych, kiedyś nieznanych. Czy prawo jest w stanie nadążać za tymi zmianami?

Jak już wcześniej powiedziałem, prawo autorskie jest skazane na kroczenie za postępem. Musiało sobie ono sobie niegdyś poradzić z utworami audiowizualnymi, programami komputerowymi, zaś obecnie radzi sobie dzielnie z fenomenem zwanym utworami multimedialnymi. Co i raz podejmowane są próby wzbogacenia tradycyjnego spektrum ochrony na przedmioty czy to pokrewne pozornie – mowa tu o zapachach perfum czy smaku potraw – czy też rzeczywiście pokrewne, lecz zbyt odlegle – np. widowiska sportowe bądź ogólne koncepcje ukształtowania produktu, tzw. formaty. Osobiście nie widzę wielkiego zagrożenia w pojawianiu się nowych zjawisk w twórczości, jeśli tylko ustalimy ogólne zasady przyznawania ochrony prawnoautorskiej. Gdybyśmy jednak zaczęli chronić każdy przejaw intelektualnej aktywności człowieka, szybko obudzimy się w świecie nakazów i zakazów, z którymi szczególnie my, Polacy, zawsze mieliśmy problem.
Lex.pl

Poprzednia 1234 Następna

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.