Debaty
Ile kosztują dopłaty?
Australia| dopłaty bezpośrednie| farmerzy| liberalizacja rynku rolnego| Nowa Zelandia| rolnictwo| Unia Europejska| Wspólna Polityka Rolna
włącz czytnikAutorzy piszą o wyliczeniach, które mówią, że liberalizacja w handlu artykułami rolnymi mogłaby przynieść światu niemal 500 mld dol rocznie. W Europie produkt krajowy wzrósłby przeciętnie po takim zabiegu o 2,5 proc. Gdyby Europa zaniechała swojej protekcjonistycznej polityki rolnej, zdaniem Autorów przybyłoby jej ok. 2 mln miejsc pracy.
Pewne zmiany w tej polityce rolnej wprowadziła już wtedy Australia, a zwłaszcza Nowa Zelandia. Najmniej ochoty do zmian przejawiają Francuzi. Najwyżej opłacanych ekonomistów z branży rolniczej spotyka się właśnie tam, gdzie najbujniej kwitną subsydia.
Znacznie łatwiej wprowadzić dotacje niż je potem znieść. Farmerzy chętnie płacą wielkie sumy na lobbing, to im się opłaca. Paradoks polega na tym, że im mniej jest rolników, tym skutecznej działa ich lobby – ciężary rozkładają się na większą liczbę konsumentów, a korzyści czerpie węższa grupa producentów.
W każdym kolejnym dziesięcioleciu politycy rolni znajdowali jakieś uzasadnienie tego, że właśnie teraz koniecznie trzeba lepiej chronić rolników. Pomagały wojny – i gorące, i zimne.
Autorzy tej publikacji wierzyli wtedy, że w końcu prawda o tym, jak nieskuteczna i nieuczciwa jest taka polityka rolna będzie zaakceptowana. Minęło jednak szereg lat od tamtej publikacji, a dopłaty i cała towarzysząca temu ideologia i praktyka ma się dobrze. Mimo że – wg wyliczeń Autorów – zainteresowane są takim obrotem sprawy bardzo liczne warstwy społeczne. Zarówno konsumenci, którzy dopłacają do tej drogiej polityki, bezrobotni, bo nie mają miejsc pracy, kraje rozwijające się, bo w żaden sposób nie mogą przeskoczyć poprzeczki ustawionej przez bogatych.
Nasi rolnicy nie zdążyli się jeszcze tak wzbogacić dzięki europejskiej polityce rolnej jak ich zachodni koledzy, to też poglądy i wyliczenia angielskich analityków nie byłyby w ich interesie. Gdyby jednak mogła zapanować na świecie zdrowa konkurencja w produkcji i niehamowana sztucznie wymiana handlowa, kto wie czy nasi nie znaleźliby się w takim wyścigu po stronie zwycięzców. Przy ostatnich blokadach oburzonych farmerów jeden z nich wykrzyczał nawet do kamery: - nie potrzebujemy żadnych dopłat, dajcie nam tylko normalnie handlować, bez łaski ale i bez tych ograniczeń kwotami i normami, to na pewno lepiej sobie poradzimy niż ci zagraniczni.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.