Debaty



Na wokandzie: Awantura o podpis

Antoni Górski| Jerzy Stępień| KRS| Ministerstwo Sprawiedliwości| przeniesienie sędziego| Sąd Najwyższy| Trybunał Konstytucyjny| Waldemar Szmidt

włącz czytnik

Zaprzestanie więc orzekania przez sędziów (których liczba sukcesywnie zmniejsza się i 22 listopada 2013 br wynosiła 105 osób) podważa społeczne zaufanie do wymiaru sprawiedliwości oraz godzi w konstytucyjne reguły demokratycznego państwa prawnego.

Zauważyć również należy, że zakwestionowanie legalności umocowania sędziego do pełnienia służby, o ile okazałoby się skuteczne, wywołałoby trudne do wyobrażenia skutki dla funkcjonowania już nie tylko wymiaru sprawiedliwości, ale państwa w ogólności. W sprawach cywilnych oznaczałoby to nieważność milionów postępowań – w tym w sprawach gospodarczych, w których orzeczenie kształtowało stosunki prawne, a także z zakresu praw własności i hipoteki, jak również rodzinnych, regulujących najbardziej istotne zagadnienia osobistych relacji obywateli. W sprawach karnych, wobec bezwzględnej przyczyny odwoławczej, zachodziłaby z kolei konieczność albo uchylenia zapadłych wyroków, albo wznawiania postępowań w sprawach już prawomocnie zakończonych, a dalej – wypłaty odszkodowań dla przestępców, którzy odbyli już kary.

Sytuacja taka nie do zatem do zaakceptowania, zarówno z uwagi na względy natury prawnej, konstytucyjnej, jak i społecznej.

W oczekiwaniu na KRS

Powagę sytuacji dostrzega, poza Ministrem Sprawiedliwości, większość środowisk sędziowskich, w tym cieszący się autorytetem przedstawiciele nauki prawa oraz zasłużeni orzecznicy.

Sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku oraz były prezes TK, Jerzy Stępień, komentując aktualną sytuację wymiaru sprawiedliwości, wskazał: Oby Sąd Najwyższy uporał się szybko z tym problemem, ale tymczasem czy można sobie w ogóle wyobrazić, ze przeniesieni sędziowie nie będą w ogóle orzekali i czekali spokojnie na rozstrzygnięcie sporu przez Sąd Najwyższy? Ja sobie tego po prostu nie wyobrażam i nie rozumiem jak można bojkotować decyzję o przeniesieniu do innego sądu z tego powodu, że została podpisana przez wiceministra (…). Jeżeliby w przyszłości Sąd Najwyższy nawet orzekł, że podpis wiceministra jest w tym przypadku niewystarczający, mogłoby to mieć skutek tylko pro futuro i wyrazić poprzez zmianę dotychczasowej praktyki – w żadnym wypadku orzeczenie takie nie mogłoby działać wstecz (vide Dziennik Gazeta Prawna, 24 października 2013 r.).

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.