Debaty



Polska w Europie: pod unijnym paragrafem

dyrektywy| Elżbieta Mączyńska| Ewa Łętowska| implementacja prawa europejskiego| Lech Kurkliński| legislacja| PTE| Stanisław Kasiewicz| Stanisław Sołtysiński| Unia Europejska

włącz czytnik

Prof. Łętowska, pierwszy Rzecznik Praw Obywatelskich i były sędzia Trybunału Konstytucyjnego, mówi otwarcie, bez cenzury: Prawo unijne jest jakie jest, grzechy różne ma. Tylko problem polega na tym, gdyby te możliwości, które naprawdę prawo unijne zostawia dla swobody krajowych ustawodawstw, były przyzwoicie i w stosowny sposób wykorzystywane, toż to mlekiem i miodem płynąca byłaby ta nasza rzeczywistość. Tylko my tego po prostu nie umiemy. Komentarz jaki się tu nasuwa to… po pierwsze nie mamy armat.

Do tego, dodaje pani profesor, dochodzi lobbyzm, który kwitnie i który przeżarł nasze życie legislacyjne. Spektakularny przykład to kontrowersje wokół uboju rytualnego. Unia gwarantuje zachowanie dla danego kraju swobody regulacji kwestii związanych z tego typu ubojem na potrzeby gmin i wyznań społeczności miejscowych, ale nie na eksport. Jest to więc właściwy margines swobody. Ale – podkreśla – tu chodzi o interesy lobby mięsnego – pod płaszczykiem swobód religijnych dokonuje się uboju rytualnego i w bardzo zyskowny sposób eksportuje mięso na Bliski Wschód. Jak próbowano to przykrócić podniósł się krzyk, że zakaz tego uboju jest objawem antysemityzmu.

Zła implementacja prawa unijnego, a także – jak to ujmuje pani profesor – naiwne przekonanie Unii, że jak ona dużo ureguluje w sposób władczy, wymagający harmonizacji, to będzie dobrze, sprawia, że zalewa nas fala regulacji.

- Regulacje stają się coraz większą barierą polskiej gospodarki – mówił prof. Kasiewicz. Oczekiwano, że skoro od wybuchu kryzysu z połowy 2007 r., który jak każdy kryzys napędzał regulacje, minęło tyle lat, problem stanie się mniej dotkliwy. Niestety. Nasz wspaniały parlament w 2013 r. uchwalił prawie 170 ustaw, a do końca maja tego roku już 80 – wylicza profesor. Podczas 4 lat szefowania przewodniczącego Komisji Europejskiej E. Barroso rozpatrywano w niej ponad 600 legislacji i ponad 2000 różnego typu regulacji o charakterze prawnym. Widać, że ta machina legislacyjna działa na bardzo wysokich obrotach, a najwyższa fala regulacji wypływa z Unii. W ocenie profesora, ekonomisty, nadmierne regulacje są bardzo dotkliwe, przede wszystkim generują koszty, z badań wynika, że wysokie. A to z kolei powoduje spadek efektywności i konkurencyjności. Profesor twierdzi, że managerowie instytucji finansowych i przedsiębiorstw, zamiast opracowywać ambitne strategie i nowe modele biznesowe, zastanawiać się jak najlepiej konkurować na globalnym rynku, właściwie cały czas zajmują się dostosowywaniem swoich firm do nowych regulacji. Zmiana tego stanu rzeczy wymaga przede wszystkim zmiany filozofii, którą uprawiamy wobec Unii. Prof. Kasiewicz określa ją dobitnie, by nie rzec brutalnie. Ma one, według niego dwa filary: wyrwać z unijnej kasy ile się da i jechać jak najdłużej na gapę. Jego zdaniem czasami może to być skuteczne, ale generalnie ta filozofia nie rokuje niczego. Powinniśmy dążyć do tego, aby sukces Unii był równocześnie sukcesem Polski, aby Unia była bezpieczna, stabilna, solidarna, efektywna. Jeśli Unia ma wyjść z sytuacji kryzysowej, bo wciąż tkwi w kryzysie gospodarczym i politycznym, musi postawić właśnie na efektywność.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.