Debaty



Pozycja sędziego w projekcie konstytucji PiS w perspektywie sztrasburskiej

ETPC| Komisja Wenecka| Konstytucja| nieusuwalność| niezawisłość sędziowska| Prawo i Sprawiedliwość| Prezydent RP| rekomendacja KRS

włącz czytnik

Projekt PiS: projekt konstytucji PiS przewiduje w art. 144 ust. 1, że sędziego powołuje Prezydent RP na wniosek Rady do Spraw Sądownictwa, wskazując sąd, w którym osoba powołana sprawuje urząd sędziowski. Przepis w tym zakresie jest zatem literalnie zbliżony do art. 179 Konstytucji RP, sprawiając wrażenie kosmetycznej zmiany. Jest ono mylne, gdyż dotychczasowy organ samorządu zawodowego w postaci Krajowej Rady Sądownictwa zastąpiony zostaję przez, złożoną w znacznej mierze przez polityków, Radę do Spraw Sądownictwa. Zapewnia to rządzącej sile politycznej znaczący wpływ na nominacje sędziowskie. Co niezmiernie ważne w ust. 2 art. 144 znajdziemy postanowienie, że sędziego powołuje się na wprawdzie na czas nieokreślony, z tym że „w przypadkach określonych w ustawie powołanie sędziego po raz pierwszy następuje na czas określony”. Postanowienie o fundamentalnym znaczeniu, mające wpływ na niezawisłość sędziowską zostaje zatem przesunięte do materii ustawowej, bez gwarancji, że nie będzie ono traktowane rozszerzająco. Brak stabilizacji materialnej i zawodowej nowo powołanego sędziego (projekt nie określa przy tym okresu czasu, na jaki sędzia ma być powoływany, czy ma to być np. rok, trzy lata?) może powodować, że w celu zapewnianie sobie nieokreślonego czasu powołania będzie on bardziej podatny na sugestie, co do rozstrzygania spraw płynące z ośrodka władzy wykonawczej. Nie określono przy tym ważnej kwestii, kto i na podstawie jakich kryteriów ma oceniać możliwość przedłużenia okresu powołania.

Standard sztrasburski: Komisja Wenecka w licznych opiniach wskazywała na pożądane standardy w zakresie powoływania sędziów. Wskazywała przy tym, że istotny jest czynnik kultury politycznej i prawnej. O ile w „starych” demokracjach wpływ demokratycznego czynnika politycznego na powoływanie sędziów jest uznawany za element tradycyjny i efektywny, o tyle w nowych demokracjach (a do takich zalicza się niestety Polska) zaangażowanie polityków w proces powoływania sędziów jest „jednym z podstawowych wyzwań”, przed którym stoją młode demokracje. Zagraża ono bowiem niezależności sądownictwa. Wprawdzie nie ma jednego modelu powoływania sędziów, któryby zapewniałby idealnie poszanowanie zasady podziału władzy i niezależności sądów, jednak międzynarodowe standardy faworyzują raczej „znaczną depolityzację” tego procesu. Zwłaszcza w nowych demokracjach potrzebne są wyraźne konstytucyjne postanowienia chroniące mechanizm powoływania sędziów przed politycznymi nadużyciami. Dopuszczalne jest wprawdzie powierzenie głowie państwa wykonywania aktu powołania nowych sędziów, ale pod warunkiem, że podstawowa rola w tym procesie będzie należała do niezależnego organu sędziowskiego4. W takim układzie udział głowy państwa będzie sprowadzał się do charakteru ceremonialnego, jedynie formalizującego decyzje podjęte przez organ sędziowski5 (w Polsce Krajową Radę Sądownictwa). Zatem udział głowy państwa jest dopuszczalny do granic, w których jest on związany decyzjami organu samorządu sędziowskiego6. Komisja Wenecka rozważała m.in. kwestie, czy głowa państwa może odmówić powołania kandydata zgłoszonego przez organ sędziowski, ewentualnie powołać innego kandydata spoza przedłożonej mu listy. Co do zasady głowa państwa może odrzucić propozycję powołania konkretnej osoby jedynie wyjątkowo7, włączona przy tym powinna być możliwość wykonywania dyskrecjonalnej, arbitralnej władzy przez głowę państwa (np. odmowa powołania kandydata bez podania uzasadnienia)8. Prezydent nie może powołać kandydata nie ujętego na liście przygotowanej przez niezależny organ sędziowski9. Na wypadek sytuacji, gdy prezydent odmawia „ratyfikacji decyzji rady sędziowskiej” (niedopuszczalne veto prezydenta), powinna istnieć zawarta w konstytucji norma, zgodnie z którą propozycje organu sędziowskiego wchodzą w życie bezpośrednio, bez potrzeby podejmowania jakichkolwiek działań przez głowę państwa10. Akt powołania sędziów powinien być zarazem traktowany jako prerogatywa głowy państwa, a zatem nie wymaga on kontrasygnaty rządowej11.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.